Książę William i książę Harry znacznie poróżnili się, gdy młodszy z braci zdecydował się opuścić brytyjski dwór i wyprowadzić się wraz z Meghan Markle do Stanów Zjednoczonych. Relacje pomiędzy Sussexami a rodziną królewską stały się chłodne, a wywiad u Oprah Winfrey tylko pogorszył sytuację. Do przełomowego spotkania pomiędzy dwoma skłóconymi braćmi doszło na pogrzebie księcia Filipa. Podczas ceremonii doszło do wymiany spojrzeń pomiędzy synami księżnej Diany, które nie zapowiadało rychłego pojednania.
Książę Harry i książę William szli za trumną księcia Filipa bardzo blisko siebie, jednak nawet na siebie nie spojrzeli. Zmieniło się to pod koniec ceremonii, gdy opuszczali katedrę. Wówczas książę William karcąco spojrzał na swojego brata.
Mimo wszystko bracia zdecydowali się zamienić ze sobą kilka zdań tuż po wyjściu ze świątyni. Niedługo później spotkali się na dwugodzinnej rozmowie w Frogmore Cottage, gdzie zatrzymał się Harry. Ekspertka od mowy ciała, Judi James w rozmowie z "MailOnline" przeanalizowała zachowanie książąt tuż po pogrzebie.
Moment połączenia pomiędzy Williamem i Harrym nastąpił zaraz po zakończeniu nabożeństwa, kiedy opuszczali kaplicę. W dobrze skoordynowanym, ale też stosunkowo naturalnie wyglądającym momencie Harry podszedł do Williama i Kate, aby następnie do nich dołączyć, spacerując między nimi i rozmawiając z nimi. Po kilku sekundach rozmowy, która wyglądała na naturalną i niezobowiązującą, Kate cofnęła się, pozostawiając braci, którzy odeszli i rozmawiali sami. Wyglądało to raczej na prawdziwą chwilę jedności niż coś wymyślonego dla kamer - mówiła.
Myślicie, że to już dobry pierwszy krok, aby zakopać topór wojenny?