Na początku marca Meghan Markle i książę Harry udzielili głośnego wywiadu, o którym nie przestaje mówić się do dziś. W rozmowie z Oprah Winfrey opowiedzieli o kulisach życia na królewskim dworze. Żona Harry'ego powiedziała też o swoich myślach samobójczych i braku pomocy od członków rodziny, a także pojawiających się w kuluarach rasistowskich opiniach. Teraz para nieco żałuje.
Niedawno okazało się, że wywiad, który zszokował wiele osób, przed śmiercią miał okazję obejrzeć także książę Filip. Ponoć nie przeszkadzało mu, że został wyemitowany podczas jego pobytu w szpitalu, ale całą rozmowę nazwał "szaleństwem". Więcej o tym TUTAJ.
Okazuje się, że o ile książę Filip nie miał nic przeciwko terminowi emisji wywiadu, to Meghan i Harry mają wyrzuty sumienia. Nie żałują tego, co powiedzieli przed kamerami, bo czuli, że muszą to zrobić, ale uważają, że ich rozmowa ukazała się w bardzo niefortunnym momencie, chociaż nie mieli na to wpływu.
Informator brytyjskiego pisma "Heat Magazine" twierdzi, że po śmierci księcia Filipa Meghan Markle i książę Harry uznali, że "chcieliby, żeby wszystko potoczyło się inaczej".
Miłość i szacunek Harry'ego i Meghan dla księcia Filipa i królowej nigdy nie podlegały wątpliwości - twierdzi źródło.
Magazyn podaje też, że Meghan po śmierci księcia Filipa jest "gotowa wybaczyć" rodzinie królewskiej i odłożyć na bok dzielące ich konflikty. Harry i jego żona liczą też na to, że pewnego dnia ich relacje z księciem Williamem i księżną Kate zmienią się na lepsze.