Agnieszka Woźniak-Starak, przeżywając chwile grozy, przekonała się o potężnej sile mediów społecznościowych. Dziennikarce zaginął ukochany pies - Misza. Zrozpaczona Starak zamieściła ogłoszenie na swoim Instagramie, prosząc obserwatorów o pomoc w poszukiwaniach.
Najpierw na profilu Woźniak-Starak na Instagramie pojawiło się ogłoszenie o zaginięciu jej suczki Miszy. Dziennikarka pokazała zdjęcie psa, poinformowała o miejscu zaginięcia i poprosiła obserwatorów o pomoc:
Proszę Was o pomoc. Dzisiaj ok. 17.00 w okolicach Placu Inwalidów w Warszawie zaginęła moja Misza. Ma kolorową obrożę. Dziękuję.
Zaledwie kilka godzin później pojawił się kolejny post - tym razem o wiele bardziej optymistyczny. Pies, dzięki zaangażowaniu obserwatorów, odnalazł się i wrócił do swojej właścicielki. Woźniak-Starak podziękowała za pomoc i wszelkie próby kontaktu z nią w celu znalezienia Miszy:
Jest Misza! Dziękuję Wam za pomoc, wszystkie telefony, wiadomości, udostępnienia i troskę. Jesteście niesamowici!
W dodajnej później relacji na InstaStories mówiła, że z tego wszystkiego "jest już chyba sino-zielona". Podkreśliła również, jak ogromną siłę mają media społecznościowe.
Z tego wszystkiego jestem już chyba sino-zielona - mówiła. - Ale jest, dama się znalazła. Jest, siedzi tam, udaje niewiniątko. (...) Media społecznościowe to jest jakaś nieprawdopodobna siła i wszystkim napotkanym ludziom dziękuję i tym, którzy się odezwali.
Profil Woźniak-Starak na Instagramie obserwuje ponad pół miliona osób. Wszystkim zaangażowanym gratulujemy sukcesu w odnalezieniu Miszy.