Robert Lewandowski w czasie meczu z Andorą uszkodził więzadło w kolanie. Z tego powodu kapitan reprezentacji Polski nie zagra w meczu eliminacji mistrzostw świata z Anglią. Jego menedżer uspokaja fanów i media twierdząc, że jest to tylko chwilowa niedyspozycja, zaś męża Anny Lewandowskiej czekają teraz około dwa tygodnie rekonwalescencji. Tymczasem gdyby z tego powodu musiał zakończyć swoją karierę, nie musiałby narzekać na brak środków do życia.
W rozmowie z portalem money.pl menedżer Lewandowskiego, Tomasz Zawiślak, podkreślił, że póki co najsłynniejszy polski piłkarz przez kontuzję nie zagra w najbliższym meczu z Anglią. Ta nie jest bardzo poważna, ale warto jednak zauważyć, że kontuzja niekiedy może zakończyć karierę nawet największego sportowca. Ci najlepsi mogą liczyć na sowite odszkodowania. W ostatnich latach "cena" nóg Roberta Lewandowskiego wyłącznie rosła. W 2015 roku nieoficjalnie informowano, że wartość polisy ubezpieczeniowej dla najdroższych polskich nóg wynosi 50 milionów złotych. W 2017 informowano już o 340 milionach złotych. W okolicach 2018 roku "Super Express" miał pisać, że nogi Lewandowskiego mają być ubezpieczone już nawet na... 80 milionów euro, czyli około 372 milionów złotych - grubo ponad pięć "sasinów"!
Ten sam portal spytał Zawiślaka, na ile jest w tym prawdy. Mężczyzna odpowiedział jednak wymijająco, że pytanie "traktuje w kategoriach żartu". Nie powinno to jednak dziwić, gdyż wszelkie tego typu informacje są ściśle poufne. Obecnie nogi Lewandowskiego są bez wątpienia warte jeszcze więcej - przypomnijmy, że pod koniec zeszłego roku sportowiec otrzymał tytuł Piłkarza Roku 2020, regularnie też zdobywa gole w kolejnych meczach, w których bierze udział.
Biorąc pod uwagę, że Lewandowscy znajdują się na liście 100. najbogatszych Polaków, nie powinno dziwić, że kwota jego polisy jest niebotycznie wysoka.