W maju 2018 roku Meghan Markle i książę Harry wzięli ślub w kaplicy św. Jerzego na zamku w Windsorze. W ceremonii wzięło w udział 600 osób, w tym około 30 członków rodziny królewskiej, z królową Elżbietą na czele. Przebieg wydarzenia transmitowano na całym świecie, a kamery towarzyszyły gościom dosłownie na każdym kroku. Jak się okazuje, podczas kazania, które wygłosił amerykański biskup kościoła episkopalnego Michael Curry, niektórzy członkowie brytyjskiej elity nie mogli powstrzymać drwiących uśmiechów.
W książce "Bitwa braci. William, Harry i historia rozpadu rodziny Windsorów" pisarz Robert Lacey ujawnia, że o problemie rasizmu mówiło się już podczas bajkowego ślubu Meghan i Harry’ego. Biograf królewskiego dworu wziął pod lupę zachowanie członków rodziny królewskiej w czasie kazania o "uzdrawiającej mocy miłości", które wygłosił charyzmatyczny biskup Michael Curry.
Według harmonogramu Curry miał przemawiać przez sześć minut. Jednak poddając się natchnieniu i odchodząc od tekstu zapisanego w iPadzie, którym wymachiwał przed sobą, mówił przez czternaście. "Co to, k***a, za pomysł, żeby właśnie teraz wypróbowywać tyle nowego materiału! - pisał jeden z użytkowników Twittera. - Jestem zszokowany wystąpieniem tego kaznodziei" - czytamy w książce.
Wrażenie oszołomionych mieli robić także członkowie rodziny królewskiej oraz goście z brytyjskiej elity.
Oszołomienie, chichoty, otwarte usta, tłumiony śmiech - w świątyni można było zobaczyć cały wachlarz reakcji zdumionej i zakłopotanej brytyjskiej klasy wyższej, która zetknęła się nagle z żywiołową afroamerykańską kulturą "chrześcijańskiej odnowy". Ramiona Camilli wyraźnie drżały - pisze Robert Lacey.
Jedną z kluczowych postaci w tej historii jest księżna Kate. Podczas ceremonii żona księcia Williama siedziała obok rozchichotanej Camilli. Księżna Kate miała przywołać ją do porządku… spojrzeniem.
Spojrzała na nią z ukosa z wyraźną przyganą. Wychwycili to wszyscy komentatorzy prasowi. "Zwykle Kate nie zachowuje się tak poważnie i surowo - pisała w czasopiśmie "Good Housekeeping" Susan Constantine, ekspertka od języka ciała. - Ta mina, przymrużone oczy i opuszczone lekko kąciki ust - miała w dyskretny i dystyngowany sposób przywołać Camillę do porządku" - czytamy w "Bitwie Braci".
Spośród członków rodziny królewskiej z zachwytem kazania biskupa słuchała księżniczka Eugenia. Tego samego nie można powiedzieć o córce księżnej Anny, Zarze Tindall.
Wszystkie kamery pokazywały jej otwarte usta, wydawało się, że okazuje w ten sposób niemal fizyczne cierpienie. Później Tindall tłumaczyła tę minę problemami z dzieckiem, które od ośmiu miesięcy nosiła w brzuchu - pisze w książce królewski biograf.
Czy reakcje członków rodziny królewskiej na kazanie charyzmatycznego biskupa ze Stanów Zjednoczonych można nazwać rasistowskimi? Opinie komentatorów były wtedy podzielone.
Niektórzy uważali, że drwiące uśmieszki i przewracanie oczami zdradzało pełne wyższości uprzedzenie białych bogaczy. Inni jednak twierdzili, że oni również by się śmiali i przewracali oczami, gdyby takie wydłużone ponad miarę kazanie wygłaszał natchniony biały kaznodzieja - czytamy w "Bitwie Braci".
Cytaty pochodzą z książki "Bitwa braci. William, Harry i historia rozpadu rodziny" (tłum. Janusz Ochab), która ukaże się 14 kwietnia 2021 nakładem Wydawnictwa Agora. Książka jest już dostępna w formie ebooka.
Okładka książki 'Bitwa braci. William, Harry i historia rozpadu rodziny Windsorów' Robert Lacey
Plotek już drugi raz przyłącza się do zbiórki organizowanej przez Stowarzyszenie mali bracia Ubogich i zbiera na koszyczki wielkanocne dla seniorów. Wesprzyjmy starsze, samotne osoby. Liczy się każda złotówka!