Ostatnimi czasy chyba nikt nie chciałby wcielić się w skórę królowej Elżbiety II. Problemy brytyjskiej monarchini zaczęły namnażać się w połowie lutego, kiedy jej mąż trafił do szpitala i przebywał w nim aż miesiąc. Kłopotów dostarczył także głośny wywiad Meghan Markle i księcia Harry'ego, którzy oskarżyli pałac o bezczynność w ich sprawie i rasizm. Teraz na jaw wyszło, że ktoś chciał zgładzić królową. Na szczęście specjalne służby zareagowały w porę.
Brytyjskie media wzięły dziś na tapetę wtorkowe wydarzenia z pałacu Holyroodhouse, w którym miał znajdować się nietypowy pakunek. Według wstępnych informacji ładunek wybuchowy miał uśmiercić królową, gdyby ta przybyła do posiadłości. Specjalne oddziały brytyjskiej armii zajęły się bombą, a policja aresztowała 39-letniego mężczyznę, który jest podejrzany o próbę dokonania zamachu na monarchini. Na szczęście zagrożenie minęło, a Elżbieta II rzadko udaje się do pałacu w Edynburgu.
Królowej nie się nie stało, jest cała i zdrowa, od kilku dni przebywa na zamku w Windsorze. 94-latka czuwa przy 99-letnim mężu, który w zeszłym tygodniu po ponad miesiącu hospitalizacji wrócił do domu. Książę Filip przeszedł operację serca, po czym musiał uporać się z infekcją, która w jego wieku mogła nieść za sobą bardzo niebezpieczne skutki.
Plotek już drugi raz przyłącza się do zbiórki organizowanej przez Stowarzyszenie mali bracia Ubogich i zbiera na koszyczki wielkanocne dla seniorów. Wesprzyjmy starsze, samotne osoby. Liczy się każda złotówka!