16 lutego 99-letni książę Filip trafił do prywatnego szpitala w Londynie. Od tego czasu nie ma jednoznacznych informacji na temat stanu jego zdrowia, co bardzo niepokoi wielbicieli rodziny królewskiej. Kilka dni temu odwiedził go syn, książę Karol, który opuścił szpital ze łzami w oczach. Jeśli stanie się najgorsze, w Wielkiej Brytanii rozpocznie się operacja "Forth Bridge", czyli specjalna procedura przygotowana na okoliczność śmierci księcia.
W 2018 roku prasa opublikowała plan operacji "Forth Bridge”, która rozpocznie się, gdy mąż królowej Elżbiety umrze. Specjalne procedury określają kroki od ogłoszenia śmierci, przez żałobę narodową, aż po pochówek.
W przypadku śmierci księcia Pałac Buckingham wyda oświadczenie, które najpierw zostanie przekazane Stowarzyszeniu Prasowemu i BBC. Media będą mogły poinformować o tym społeczeństwo dopiero kolejnego dnia o godzinie 8 rano.
Podobnie jak w przypadku ewentualnej śmierci królowej, kraj wejdzie w okres żałoby narodowej. W Wielkiej Brytanii flagi zostaną opuszczone do połowy masztu, a prezenterzy i dziennikarze państwowej BBC na znak szacunku będą występować w czarnych ubraniach. W czasie przygotowań do pogrzebu królowa prawdopodobnie nie zajmie się również żadnymi sprawami państwowymi.
Książę Edynburga ma prawo do pełnego pogrzebu państwowego, jednak media wielokrotnie informowały, że mąż królowej wolałby uniknąć szumu związanego z organizacją ceremonii. Według wielu źródeł, książę Filip od dawna ma świadomość swoich problemów zdrowotnych, dlatego otwarcie wyznał, że woli być pochowany podczas kameralnej uroczystości w Pałacu św. Jakuba, a nie w Opactwie Westminsterskim.
Jak donoszą brytyjskie media, w ceremonii uczestniczyć będą tylko rodzina, przyjaciele i głowy państw z krajów wspólnoty brytyjskiej.