Ewa Chodakowska słynie z pozytywnego nastawienia do życia i zarażania dobrą energią milionów fanek. Trenerka nigdy się nie zatrzymuje i zawsze zachęca do sięgania po swoje bez względu na przeciwności losu. Tym razem przeciwność okazała się być jednak zbyt silna. Chodakowska spadła z oblodzonych schodów z psem na rękach. Leży w łóżku i czeka na diagnozę. Tym razem to trenerka potrzebuje wsparcia że strony internautek.
We wtorkowy wieczór Ewa Chodakowska opublikowała na Instagramie zdjęcie z łóżka. Leży w bluzie, ma smutną minę i śpiącego na brzuchu psa "Joejoe". Trenerka przeżyła bolesny upadek o czym poinformowała fanów pod fotką.
Ooo! Tym razem to ja czekam na wsparcie, miliony serduszek, ciepłych słów otuchy i całej masy przelanych za mnie kropli treningowego potu. Ech... Mam nadzieję, że po dwóch tygodniach będę już jak nówka, tymczasem, boli mnie jak stoję... Chodzę... Siedzę... Leżę... Wczoraj schodząc z ośnieżonych i oblodzonych schodków, zobaczyłam swoje kopyta w górze... - napisała.
Jak się okazuje siłę upadku spotęgował fakt, że trenerka miała na rękach psa.
W locie zdążyłam pomyśleć: "Na pewno się jakoś wyratuję". Po czym huknęłam o kant schodków lędźwiami. Hmm... Pewnie bym się wyratowała, gdyby nie fakt, że niosłam na rękach swojego ulubieńca... Mało funkcjonalny upadek... Pierwszy w dorosłym życiu... Btw "Joejoe" nawet się nie zorientował... Jestem świetnym amortyzatorem - dodała.
Trenerka wyznała, że wkrótce usłyszy diagnozę osteopaty i poprosiła fanki o trzymanie za nią kciuków. W komentarzach pojawiło się mnóstwo słów wsparcia.
Wracaj do zdrowia, bo akurat chciałam zacząć treningi z Tobą.
Trzymaj się! Znajomy tak niefortunnie upadł, że połamał kręgosłup właśnie nad oblodzonych schodach pod własnym blokiem...
Ściskam Ewcia! Trzymaj się i jutrzejszy trenio zrobię specjalnie dla Ciebie - pisały fanki.
I my również życzymy dużo zdrowia.