Don Vasyl to bez wątpienia najpopularniejszy w Polce artysta wykonujący muzykę romską. Niestety, siedemdziesięciolatek boleśnie odczuł skutki pandemii koronawirusa - brak pracy i długi spowodowały, że artysta ledwo wiąże koniec z końcem. W grudniu 2019 wyszło na jaw, że wokalista jest winny ponad milion złotych urzędowi skarbowemu. Musiał wystawić na sprzedaż swój dom i zamieszkać u rodziny:
Od wielu lat mieszkam u swoich dzieci, wnuków i prawnuków pod Ciechocinkiem. Ze względu na specyfikę mojego zawodu zakłócam prywatność i mir domowy mojej rodziny, w ich domu odbywają się wszelkie spotkania zawodowe związane z organizacją corocznego festiwalu Romów w Ciechocinku. W tym domu mieści się również biuro stowarzyszenia Romów, a dom przecież powinien być miejscem do odpoczynku rodziny - powiedział w rozmowie z "Faktem".
Piosenkarz starał się o mieszanie od władz Ciechocinka. Podkreślił, że finanse nie pozwalają mu nawet na wynajęcie lokalu:
Moja sytuacja finansowa nie pozwala mi kupić czy nawet wynająć takiego lokalu. Przez pandemię od blisko dwóch lat nie gram koncertów i nie zarabiam.
Mimo że Don Vasyl od wielu lat organizuje w Ciechocinku festiwal muzyki romskiej, to urzędnicy jak na razie nie rozpatrzyli jego wniosku o mieszkanie. Burmistrz miasta podkreślił w rozmowie z "Faktem", że nie znajduje przesłanek, by udostępnić muzykowi lokum:
W gminie Raciążek jest kilka domów zajmowanych przez Don Vasyla i jego rodzinę. To jest jakieś totalne nieporozumienie. To że organizuje koncerty w Ciechocinku, nie może stanowić podstawy do dania mu mieszkania. Pismo od Don Vasyla będziemy rozpatrywać - powiedział tabloidowi Leszek Dzierżewicz, burmistrz Ciechocinka.
Popularny piosenkarz przyznał w jednym z wywiadów, że wpadł w długi przez nieodpowiedzialność swoich współpracowników, którzy nie płacili podatków. Niestety, sprawa jest wciąż nie rozwiązana:
To było dwóch Polaków, którzy już nie żyją. Oni zawiązali mi ten zespół Don Vasyl i Cygańskie Gwiazdy. Okazało się, że nie płacili za to podatków. W końcu dobrała się do mnie skarbówka. Miałem do zapłacenia ok. 400 tys. zł. […] To trwa do dziś. Przez te lata narosły procenty, odsetki i mam do zapłaty ponad milion złotych - powiedział Don Vasyl w 2019 roku w rozmowie z "Super Expressem".
Mężczyzna starał się ratować wszelkimi możliwymi sposobami. Jego majątek w Ciechocinku, w skład którego wchodzą dwa domy, wciąż jest wystawiony na sprzedaż.