Blanka Lipińska ma dość popularności? W najnowszym O&A na Instagramie szczerze przyznała, że bycie sławną wiąże się z wieloma ograniczeniami. Wynik jej wyliczeń jest mało optymistyczny, ponieważ na jedną pozytywną cechę popularności przypadło aż pięć negatywnych (a byłoby ich podobno więcej, gdyby celebrytka miała czas na dalsze wymienianie). Utrata życia prywatnego i ciągłe ocenianie przez obcych są głównymi punktami wywodu autorki erotycznych bestsellerów. Na co jeszcze żali się była dziewczyna Barona?
Nie od dziś wiadomo, że osoby wykonujące zawody publiczne są ciągle na świeczniku i muszą dzielić się sporą częścią życia z odbiorcami. Niektórym udaje się zachować resztki prywatności, inni natomiast sami wystawiają ją na sprzedaż, aktywnie promując się w mediach społecznościowych i relacjonując fragmenty swojej codzienności. Jakie są plusy popularności według Lipińskiej?
Można coś łatwiej załatwić - stwierdziła krótko.
Minusów niestety wymieniła o wiele więcej.
Kompletnie tracisz swoje życie. Oceniają cię obcy ludzie, którzy kompletnie cię nie znają. W miejscu publicznym nie możesz podrapać się po tyłku, bo jeśli ktoś w tym momencie zrobi ci zdjęcie, to portale plotkarskie napiszą, że się nie myjesz. Nie możesz powiedzieć, co myślisz, bo wszystko zostanie przekręcone i użyte przeciwko tobie - napisała na Instagramie, odpowiadając na pytanie fana.
Ludzie nie szanują twojej prywatności - np. jesz w knajpie i masz usta pełne jedzenia, a ktoś podchodzi do ciebie i chce zdjęcie, a ja zapytasz, czy możesz najpierw zjeść, to się obraża. Mogę tak wymieniać do jutra - dodała.
Myślicie, że Blanka żałuje, że dzięki wydaniu powieści erotycznych stała się rozpoznawalna? Mamy nadzieję, że z czasem będzie potrafiła odnaleźć więcej plusów swojej popularności, bo my je widzimy na pierwszy rzut oka.