Instagramowy profil Wiktorii Gąsiewskiej jest przykładem na to, że wirtualny wizerunek celebrytów mocno różni się od tego, jak prezentują się oni w rzeczywistości. Fotografie gwiazdy "Rodzinki.pl" z profesjonalnych sesji zdjęciowych mocno zmieniają jej rysy twarzy i w niczym nie przypominają selfie, które dziewczyna Adama Zdrójkowskiego od czasu do czasu udostępnia na InstaStories.
Młoda aktorka dzięki grzywce, pracy sztabu wizażystów i odpowiednim filtrom na jednym z opublikowanych postów wyglądała niczym klon Marceliny Zawadzkiej. Nic dziwnego, że fani przyzwyczajeni do królującej w mediach społecznościowych sztuczności zapytali Wiktorię wprost o powiększenie ust. Odpowiedziała dosadnie.
W instagramowym Q&A na profilu Gąsiewskiej pojawiło się pytanie o "zrobione usta". Celebrytka nie pozostawiła tych sugestii bez komentarza i stanowczo odpowiedziała. Sięgnęła po archiwalne zdjęcie i udowodniła internautom prawdę.
Nie. Aż specjalnie weszłam na Facebooka i wygrzebałam jakiegoś starocia.
Do odpowiedzi dołączyła fotografię sprzed kilku lat, która ma być potwierdzeniem tego, że nie ingerowała w swój wygląd.
Foteczka z 2013 roku - czytamy na profilu aktorki "Rodzinki.pl".
Użytkownicy Instagrama poprosili Wiktorię również o to, by pochwaliła się swoją biżuterią i pierścionkiem, który zawsze nosi na palcu. Gąsiewska uległa i zaprezentowała ozdobione dłonie.
Żądnym sensacji internautom przypominamy, że żaden z powyższych pierścionków nie jest zaręczynowym. Na taki Wiktoria musi jeszcze trochę poczekać.