Wyjazdy na egzotyczne wakacje w środku zimy są wyjątkowo popularne wśród celebrytów. Barbara Kurdej-Szatan wybrała gorący Zanzibar, na którym zaliczyła wpadkę. Małgorzata Rozenek-Majdan wraz z rodziną wybrała się do polecanego przez Natalię Siwiec Meksyku. Blanka Lipińska wybrała Malediwy. Olga Frycz niedawno wróciła z Teneryfy, a uwadze internautów nie umknęło, że aktorka nie odbyła kwarantanny. Postanowiła wytłumaczyć sytuację na Instagramie.
Olga Frycz spędziła na Teneryfie aż dwa miesiące. Po powrocie internauci zaczęli zasypywać ją pytaniami dotyczącymi kwarantanny. Poruszyła temat na InstaStory wyraźnie zirytowana.
Chryste Panie, zaraz zwariuję z tymi pytaniami o kwarantannę. Już nawet u Soni, Bogu ducha winnej, na live pytają, dlaczego Olga nie ma kwarantanny. Ja wracałam do Berlina, a z Berlina wracałam prywatnym transportem do Warszawy, także jakby nie załapuję się. Kwarantanna mnie nie dotyczy - wyjaśniła aktorka.'
Wyjaśniła fanom, że to co zrobiła było całkowicie zgodne z prawem.
Wracałam 17 stycznia dokładnie, także to nie jest tak, że ja coś oszukałam system. Nie, po prostu takie życie - dodała.
Poinformowała również fanów, żeby nie pytali jej o rady oraz przepisy.
Nie pytajcie się mnie o to, jakie są aktualnie przepisy odnośnie osób, które wracają z Teneryfy czy innych wysp. Trzeba śledzić strony rządowe. Mnie już to nie dotyczy, ja już jestem w Polsce - zakończyła.
Według obecnie obowiązujących przepisów, kwarantanna po przekroczeniu granic wewnętrznych dotyczy osób podróżujących transportem zbiorowym, a Olga do Polski faktycznie nim nie dotarła...