Jerzy Zelnik w rozmowie z portalem wPolityce.pl zabrał głos w sprawie afery szczepionkowej. Twierdzi, że nie chce oceniać zaszczepionych poza kolejką osób i uważa, że mogły one działać w dobrej wierze lub po prostu zostać wprowadzone w błąd. Warto dodać, że ze szczepionki poza kolejką skorzystali między innymi Krystyna Janda, Magda Umer, Wiktor Zborowski, czy Leszek Miller.
Aktor Jerzy Zelnik Stwierdził, że nie można bezpodstawnie atakować zaszczepionych, dopóki nie znamy wszystkich okoliczności. Te zaś są bardzo niejasne - wszystkie strony (rządowa, odpowiedzialna za dystrybucję szczepionek, WUM, organizujący szczepienia artystów, a także sami zaszczepieni) przedstawiają swoje wersje wydarzeń, które wykluczają się wzajemnie.
Jeżeli działali w dobrej wierze, zostali w jakiś sposób przez władze WUM-u wprowadzeni w błąd i to nie było szczepienie tylnymi drzwiami, tylko poproszono ich, żeby jako osoby znane i lubiane zachęcili w ten sposób do szczepień, to byliby usprawiedliwieni - powiedział Zelnik.
Twierdzi, że wina może leżeć po stronie wykonawców, którzy nie porozumieli się w tej sprawie z ministrem zdrowia.
Wina w takiej sytuacji spadałaby na mocodawców, czyli tych, którzy ich zwiedli, czy też w sposób naganny nie porozumieli się w tej sprawie z władzą zwierzchnią, czyli ministrem zdrowia. Można tylko przypuszczać, a jaka jest prawda, to nie wiadomo - dodał.
Jerzy Zelnik poprosił również, by nie atakować zaszczepionych wcześniej osób, dopóki wszystkie okoliczności nie będą nam dobrze znane.
Wydaje się, że wina może być nie po ich stronie. Mogli działać w dobrej wierze. Zatem nie mam zdania na ten temat, póki nie znamy prawdy - zakończył.
Oficjalne szczepienia na COVID-19 ruszyły w Polsce 27 grudnia. W etapie "zero" pierwszą dawkę szczepień otrzymać miały osoby pracujące w ochronie zdrowia. Ostatniego dnia grudnia Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował, że od Agencji Rezerw Materiałowych otrzymał również dodatkowe 450 dawek szczepień.
Z puli dodatkowych dawek zaszczepionych zostało 300 pracowników szpitali WUM oraz grupa 150 osób obejmująca rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym znane postaci kultury i sztuki (18 osób), które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień - czytamy w komunikacie.
Agencja Rezerw Materiałowych twierdzi, że żadnej dodatkowej puli szczepionek na tego rodzaju przedsięwzięcia nie przekazywał. Aktorzy twierdzą, że byli namawiani do zaszczepienia się w ramach promocji całego programu.
Strona rządowa już zapowiedziała śledztwo w tej sprawie.