"Kevin sam w domu" od lat emitowany jest w okresie świątecznym. Co roku film gromadzi przed telewizorami miliony widzów, którzy z pewnością nie oglądają tego filmu po raz pierwszy. Śmiało można powiedzieć, że jest to już nasza świąteczna tradycja.
Akcja kultowego filmu rozgrywa się w trzypiętrowej willi w stylu gregoriańskim. W budynku znajduje się dziewięć pokoi, salon z kominkiem czy garaż na dwa samochody. Niewiele osób jednak wie, że dom istnieje naprawdę, a jego cena podczas transakcji w 2012 roku wyniosła 2,1 miliona dolarów.
Słynny dom, w którym Kevin został sam na Boże Narodzenie, ulokowany jest w niewielkiej miejscowości Winnetka na przedmieściach Chicago. Adres miejsca to 671 Lincoln Ave. Nie jest tajemnicą, że miejsce jest atrakcją turystyczną i prawdziwą gratką dla fanów produkcji. Niektórzy przyjeżdżają do miasteczka tylko po to, by sfotografować się przy słynnym budynku, co jest problematyczne dla właściciela domu.
Ciekawostką jest, że podczas kręcenia kultowego filmu mieszkająca w nim wówczas rodzina przebywała w budynku. Jedna z mieszkanek, Laura Abendshien, która w czasie nagrań miała sześć lat, powróciła wspomnieniami do początków "Kevina".
Byliśmy w domu praktycznie przez cały okres kręcenia Kevina, czyli cztery-pięć miesięcy. I żeby uniknąć pojawienia się w danej scenie, czołgaliśmy się pod oknami z pokoju do pokoju, szczególnie wieczorami, kiedy łatwiej było przypadkiem pojawić się w kamerze. Więc trzeba było się czołgać po żołniersku z miejsca do miejsca - wyznała w This Morning.
"Kevin sam w domu" kręcony był głównie na parterze, zaś prawdziwi domownicy przebywali głównie na piętrze. W sieci krąży nagranie z agentką nieruchomości, która oprowadza po domu McCalisterów po dwudziestu latach od premiery. Przypomnijmy, że obecnie od premiery minęło trzydzieści lat.
Niektóre wnętrza niewiele się przez ten czas zmieniły, inne są wręcz nie do poznania.
Zarówno dwadzieścia lat temu, jak i teraz dom robi niemałe wrażenie.