15 listopada miał premierę czwarty sezon serialu "The Crown". Jeden z głównych wątków poświęcony jest księżnej Dianie, jednak jej życie nie zostało wyidealizowane. Na ekranach zostanie przedstawiona m.in. jej walka z bulimią. Styl Lady Di zainspirował twórców polskiej edycji "Vogue'a". Opublikowali oni sesję zdjęciową, w której przedstawili własną interpretację stylu byłej żony księcia Karola. Efekty pracy spotkały się jednak z krytyką.
Sesja nie spodobała się Karolinie Domaradzkiej, stylistce i krytyczce modowej. Swoje zdanie wyraziła na Instagramie. Nie przebiera w słowach i zwraca uwagę na niedociągnięcia jej twórców oraz zakłamywanie rzeczywistości:
Sesja z księżną Dianą tryska tak olbrzymią dawką komercji, że nie przebiłaby tego nawet wpadająca do kubka trzymanego przez modelkę wyglądającą jak wyidealizowana wersja księżnej Walii torebka herbaty, której Lady Di najprawdopodobniej nigdy w życiu nie widziała na oczy, ponieważ herbatę pijała raczej prosto z imbryka czy samowara (...), ale kto by tym sobie głowę zawracał? - ironizuje.
Oceniła nie tylko takie niedopatrzenia związane z nieznajomością tradycji, lecz także skupiła się na tym, jak wystylizowano modelkę, która miała przypominać księżną Dianę. Skrytykowała też konwencję zdjęć:
Widzimy modelkę z karykaturalnie ułożonymi włosami, w pstrokatych zestawach i sukienkach, szczerzącą się do obiektywu aparatu przynajmniej jakby jej życie obok księcia Karola było niewyobrażalną sielanką, a ona sama nigdy nie chorowała na depresję - dodała.
Oburzył ją także opis, jaki zamieszczono na stronie magazynu. Dokładniej chodzi o fragment, w którym skupiono się na tym, czym była żona księcia Karola miała charakteryzować się przez całe życie. Wymieniono tu młodzieńczą sylwetkę, odrobinę niesforną fryzurę oraz miłość do pereł. Domaradzka wytknęła twórcom artykułu, że zapomnieli, w jaki sposób uzyskała taką figurę. Przypomniała im, że księżna wymiotowała kilka razy dziennie i mdlała z głodu w miejscach publicznych.
Dla twórców projektów jednak najważniejsze było to, że Lady Di kochała perły i nosiła rzeczy od projektantów, więc obwieszają ją najnowszymi kolekcjami odzieży z prestiżowych sklepów, zakłamując rzeczywistość i sprzedając odbiorcy kłamstwo zapakowane w złoty papierek z logo Chanel - uważa Domaradzka.
Dla porównania, jak niefortunnie wyszły zdjęcia w polskiej edycji magazynu, opublikowała sesję z brytyjskiej edycji "Vogue'a", również inspirowaną postacią księżnej Diany. Docenia, że twórcy nie chcieli na siłę upodabniać modelki do niej i ukazali prawdziwe oblicze królowej ludzkich serc, czyli "nieco surowe, tajemnicze i przywołujące tragizm jej życia". Uważa, że właśnie ta sesja ma prawdziwą siłę przekazu, a nie ta polska, w której skupiono się na ukazaniu Diany jako "'wyphotoshopowanej' blondynki ubranej w pastelową sukienkę mini".