Emocje po decyzji Ministra Kultury i dotacjach, jakie zdecydował się przekazać artystom, sięgają już zenitu. Sytuację komentuje coraz więcej znanych osób a ci, którzy dostali wsparcie finansowe, gęsto się tłumaczą. Teraz swoje trzy grosze dołożył polityk i muzyk Paweł Kukiz.
Paweł Kukiz tuż po decyzji Ministra Piotra Glińskiego opublikował obszerny post na Facebooku. Skrytykował w nim sam pomysł, jak i również artystów, którzy zdecydowali się na tę zapomogę.
Zszokowały mnie kwoty "wsparcia", przyznane przez Fundusz Wsparcia Kultury niektórym "podmiotom artystycznym"... Nie rozumiem, jak można było wymyślić algorytm, który bogatemu daje komfort pozostania "tłustym kotem", a biednego spycha w większą biedę... - zaczął.
Odniósł się też do muzyków, którzy ze względu na pracę na umowie o dzieło nie mogli nawet starać się o pomoc. Polityk uważa, że jest to bardzo niesprawiedliwy podział, tym bardziej, że niektórzy z muzyków, którzy znaleźli się na liście otrzymujących wsparcie finansowe, do biednych nie należy. Algorytm wyłonił muzycznych "celebrytów", a pogrążył "drugą linię":
Samo założenie, że jedynie firmy mogą być beneficjentami pomocy ze strony Funduszu Wsparcia Kultury, jest wg mnie złym pomysłem. Bo najbardziej brak koncertów odczuwają muzycy z "drugiej linii", ci, którzy stoją "za celebrytami", którzy pracują na umowę o dzieło, grają za wielokrotnie niższe niż celebrytów stawki, nie korzystają z tantiemów ZAIKS-u.... Ci, którzy zarabiają pieniądze najczęściej między majem a październikiem a do kolejnego maja żyją z rodzinami za odłożone pieniądze. I od nich trzeba było zacząć.
Rozumiem oczywiście duże pieniądze przyznane firmom takim jak teatry, filharmonie, itp. które będą mogły wspomóc zatrudnionych aktorów czy filharmoników, ale dawać po kilkaset tysięcy tym celebrytom, którzy mogą po prostu sprzedać dwa auta i zostawić sobie jedno na te "trudne czasy" - tego nie pojmuję.
Polityk uważa, że w obecnych czasach trzeba wspomóc tych najbiedniejszych, a nie dokładać się do funduszy osób bogatych, które i tak nie mogą narzekać na życie.
Reasumując - trzeba zacząć od tych, którzy w "normalnych" czasach ledwie koniec z końcem wiązali, a nie od "tłustych kotów". Tych zostawić na koniec. A poza tym ministerstwo powinno wprowadzić jakąś górną granicę przeznaczanych kwot, bo setki tysięcy złotych na jedną trąbkę świadczy o absolutnym braku etyki tak u "dających" jak i "przyjmujących"... - zakończył.
Internauci pod postem Pawła Kukiza są wyraźnie podzieleni. Niektórzy z nich zgadzają się z jego słowami, inni wręcz przeciwnie. Zarzucają politykowi m.in. populizm.
Przypomnijmy, że sprzeciw co do funduszu wspierającego artystów wyraziło także wielu muzyków. Wśród nich byli m.in. Kazik Staszewski, Michał Wiśniewski, Taco Hemingway czy chociażby Piotr Rubik, którzy nawet nie zgłaszali się po dotacje.