Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego postanowiło wynagrodzić muzykom straty i przyznało łącznie 400 milionów złotych dotacji dla artystów. Najwyżej na liście uplasowali się Paweł i Łukasz Golec, na których konto ma wpłynąć niemal 1,9 miliona złotych. W niedzielnym wydaniu "Wiadomości" TVP mieli okazję powiedzieć, co myślą o sumie, która została im przyznana.
Muzycy z zespołu Golec uOrkiestra postanowili zabrać głos w sprawie przyznanych im pieniędzy. Dodajmy, że przewidziana wysokość dotacji, przewidzianych dla muzyków, spotkała się z szeroką krytyką, również wśród samych artystów. Ci wprost mówią, że z zapomogami nie chcą mieć nic wspólnego.
W ostatnim wydaniu "Wiadomości" TVP bracia Golec wyrazili swoje zdanie na temat dotacji od Ministerstwa. Nie odnieśli się do krytyki, bowiem nie o tym w ogóle był materiał "Wiadomości", wspomnieli jednak, że są wdzięczni rządowi za taką pomoc, bo branża artystyczna jako pierwsza została ograniczona jeszcze w marcu i wszystko wskazuje na to, że również jako jedna z ostatnich zostanie pozbawiona obostrzeń:
Cieszymy się, że rząd dostrzegł naszą branżę, która została zamknięta jako pierwsza i najprawdopodobniej otworzy się jako ostatnia - mówił Łukasz Golec w TVP.
Jego brat poruszył też kolejną ważną kwestię. Mówi, że za zespołem stoi całe grono osób, chociażby tych, które przygotowują koncerty.
Zespół, który liczy ponad 30 osób, łącznie z technikami, ludźmi, którzy rozkładają sprzęt, którzy są na zapleczu - tłumaczył Paweł Golec.
Myślicie, że takie spojrzenie na sytuację zmienia postać rzeczy?