"Forrest Gump" bez wątpienia jest jednym z najlepszych filmów Toma Hanksa. Produkcja zdobyła ogromną popularność w Polsce, jak i na całym świecie. Jednak mało osób wie, że za słynną scenę z filmu, z którą do dziś jest kojarzony Forrest, zapłacił aktor razem z reżyserem. Chodzi oczywiście o kultowy moment, gdy bohater filmu przebiega całe Stany.
Tom Hanks w programie "In Depth With Graham Bensinger" powiedział, że Paramount odmówiło reżyserowi Robertowi Zemeckisowi nagrania sceny biegu. Jako argument podali koszty, które ich zdaniem przewyższały budżet produkcji.
Studio oznajmiło nam: Nie stać nas na to, nie zrobicie tego. A Bob odpowiedział: To zbyt ważna część filmu, żeby ją wyciąć. Damy radę. Na co oni: Nie dacie - powiedział Tom Hanks.
Okazało się, że główny reżyser wpadł na inny plan.
On do mnie mówi, że kultowa scena będzie nas kosztować tyle i tyle dolarów. To nie była tania sprawa. Bob zarządził, że podzielimy się na pół - dodał aktor.
Tom Hanks, jak i Robert Zameckis wyszli na tym zdecydowanie lepiej, niż myśleli. Produkcja Paramount podzieliła się z nimi przychodami, które po premierze filmu były ogromne. Na całym świecie film "Forrest Gump" zarobił ponad 680 mln dolarów. Szacuje się także, że sam aktor za swój występ dostał aż 65 milionów dolarów.
Oprócz tego zostali także docenieni przez krytyków filmowych. W 1995 roku podczas ceremonii wręczenia Oscarów wygrali aż sześć nagród, w tym wyróżnienia dla najlepszego filmu, najlepszego reżysera i najlepszego aktora pierwszoplanowego.