Od czwartku 22 października w większości miast trwają protesty przeciwko wyrokowi TK, który orzekł, że aborcja ze względu na ciężkie wady i nieuleczalne choroby płodu jest niezgodna z Konstytucją. Oznacza to, że kobiety będą musiały rodzić nawet martwe lub zdeformowane płody, które przeżyją tylko kilka chwil. Wyrok wzbudził wściekłość w kobietach (i nie tylko), które protestują w sieci i wyszły na ulice. W poniedziałek 26 października protestujący zablokowali ulice w wielu miastach. Na własnej skórze przekonał się o tym Maciej Stuhr.
Zobacz też: Gwiazdy protestują po wyroku TK ws. aborcji. Na ulice Warszawy wyszli m.in. Trzaskowscy, Musiał, Zborowska
Aktor wrzucił na Facebooka krótkie nagranie, w którym opisał sytuację. Przyznał, że od dwóch godzin powinien być na próbie w teatrze, ale od czterech stoi w korku pod Pałacem Kultury na Marszałkowskiej.
Nie bardzo mogę się ruszyć, jak widać. Co chwila przemaszerowują koło mnie młodzi ludzie. Wyglądają na zdenerwowanych, mówiąc delikatnie. I nie są oni, przynajmniej już, zwolennikami partii rządzącej, co głośno krzyczą. Czy można milej i w milszym towarzystwie spędzić popołudnie? - mówi Maciej Stuhr.
O ile zapewne w korkach na ulicach nie zabrakło zdenerwowanych kierowców, którzy nie byli w stanie dotrzeć na czas w różne miejsca, o tyle Maciej Stuhr był daleki od tego stanu. Wręcz przeciwnie. Zwrócił uwagę, że wreszcie młodzież zaczęła walczyć o swoje prawa, bo wcześniej niechętnie uczestniczyła w manifestacjach.
Nie bójmy się naszych emocji. Emocje są dobre. Chodziłem na manifestacje wielokrotnie, jak państwo wiedzą, i na tych manifestacjach, na których byłem do tej pory, trochę było tęskno tym, którzy tam byli, że nie było tam młodzieży. No to jest młodzież. Coś ich poruszyło, zdenerwowało, no i są. Taka sytuacja - powiedział aktor.
Na środę 28 października kobiety zapowiadają kolejny protest. Tym razem opuszczą swoje stanowiska pracy.