Anna Wendzikowska kilka miesięcy temu podzieliła się z fanami przykrą informacją o rozstaniu. Relacja z Janem Bazylem była o tyle trudna, że kilkanaście miesięcy wcześniej para się rozeszła, jednak dali sobie drugą szansę. W maju Wendzikowska podzieliła się z fanami ponowną informacją o zmianie statusu związku za pośrednictwem Instagrama. Wielu z nich nie mogło zrozumieć, po co dzieli się z nimi tak intymnymi szczegółami w tym trudnym momencie życia.
Anna Wendzikowska o rozstaniu
Dziennikarka TVN-u udzieliła wywiadu dwutygodnikowi "Flesz" i zdradziła, dlaczego odsłoniła wtedy tak dużo ze swojego życia. Zaznaczyła, że chciała mieć kontrolę nad doniesieniami, które pojawiłyby się w mediach wcześniej czy później.
Nagranie tego filmu było trudne, bo musiałam odsłonić więcej, niżbym chciała, i powiedzieć o czymś, co mi nie wyszło. Z drugiej strony czułam, że jeśli tego nie zrobię, sytuacja będzie poza moją kontrolą i zacznie żyć swoim życiem.
Dziennikarka domyśla się, że jej działania mogły nie zostać odebrane jako chroniące prywatność, jednak przekonuje, że tak właśnie było.
Może zabrzmi to absurdalnie, ale zrobiłam to, żeby ochronić prywatność.
Zobacz też: Anna Wendzikowska rozstała się z partnerem. Została sama z dwiema córkami. Zdradziła przyczynę
Jak sama podkreśla - zawsze chciała być niezależną kobietą, która robi to, co uważa za słuszne i nie przejmuje się opiniami innych. Widać, że i tym razem działała zgodnie ze swoim sumieniem.
Zostałam nauczona, żeby żyć tak, jak chcę, i nie przejmować się opiniami. Rozstanie było cenną lekcją życia w pojedynkę, bycia samowystarczalną – emocjonalnie, logistycznie czy finansowo.
Pomimo trudnych chwil, okazało się, że prezenterka świetnie sobie radzi. Jej dwie córki mają różnych ojców, a z każdym z nich znalazła nić porozumienia i udaje im się wychowywać dzieci z podobnym zaangażowaniem, co przed rozstaniem. Pozostaje życzyć powodzenia!