Anna Wendzikowska przechodzi trudne chwile. Dziennikarka od dawna ma ograniczone możliwości pracy, a do tego rozstała się z partnerem, Janem Bazylem, tym samym zostając samotną mamą, o czym opowiedziała na Instagramie. Teraz przyznała, że zaczęła chodzić na terapię.
Zobacz: Anna Wendzikowska rozstała się z partnerem. Została sama z dwiema córkami. Zdradziła przyczynę
Dziennikarka stacji TVN wzięła udział w programie "Kwarantanna Live", w którym przyznała otwarcie, że zdecydowała się na terapię. Nie zdradziła powodów, dla których to zrobiła, ale w rozmowie ujawniła, nad czym obecnie pracuje z psychoterapeutą.
Podchodzę do terapii wielowątkowo: dużo czytam, dużo się uczę pracować ze sobą, ze zmianą sposobu postrzegania ludzi, świata, rzeczywistości. Uczę się odpowiedzialności za własne emocje, decyzje i nastrój. W tej kwarantannie jest o tyle łatwiej, bo nagle czynniki zewnętrzne - i pozytywne, i negatywne - zostają wyłączone, dzięki czemu łatwiej wsłuchać się w siebie - powiedziała.
Anna Wendzikowska przyznała, że terapia jest dla niej trudna, ponieważ musi się mierzyć z negatywnymi przeżyciami oraz z traumami z przeszłości. Dziennikarka ma również świadomość, że terapia w magiczny sposób jej nie uleczy, a jedynie zmusi do intensywnej pracy nad sobą.
Terapia jest o tyle trudna, że terapeuta cię nie wyleczy, bo to nie jest lekarz. Nie jest tak, że przychodzisz do terapeuty i dostajesz diagnozę, a później tabletki i to cię uleczy. Terapia jest trudna, dlatego, że ciężko jest spotkać się z negatywnymi przeżyciami czy traumami z przeszłości i analizować swoje problemy. To jest bardzo przykre i nieprzyjemne - dodała.
Nie da się ukryć, że ostatnie wyznania Anny Wendzikowska zaskakują. Do tej pory dziennikarka prezentowała na Instagramie jedynie wyjątkowo barwny fragment swojego życia. Na jej profilu możemy podziwiać piękne zdjęcia z egzotycznych podróży, ale jak się okazuje, jej codzienność nie jest już tak kolorowa. Teraz Anna Wendzikowska pracuje nad sobą, żeby to zmienić, a my doceniamy, że o tym opowiedziała. Mamy nadzieję, że uczęszczanie na terapię przestanie być wreszcie wstydliwym tabu.