Nie milkną echa po przemówieniu Kingi Dudy podczas wieczoru wyborczego w ostatnią niedzielę. Córka prezydenta wypowiedziała się na temat równości ze względu na płeć i rasę, także zaapelowała o wzajemny szacunek. Wiele znanych osób skomentowało jej słowa i zasugerowało, że powinna zwrócić się w stronę ojca. Podobne zdanie na ten temat ma również Michał Piróg.
Emocje po niedzielnych wyborach wciąż nie opadły. W mediach wciąż trwa żywa dyskusja dotycząca wyników, a także wystąpień kontrkandydatów i ich najbliższych. Na szczególną uwagę zasługuje wystąpienie Kingi Dudy. Prawniczka w obecności ojca, który wczęsniej mówił, że środowisko LGBT+ to ideologia, stanęła po stronie mniejszości. Niektórzy sugerowali, że to piękny gest, inni zaś nie kryli oburzenia. Na ten temat wypowiedziała się już między innymi Paulina Młynarska, o czym możecie przeczytać TUTAJ. Tym razem głos zabrał Michał Piróg, który nie pierwszy raz wypowiada się krytycznie o prezydencie i partii rządzącej.
Ciężką sytuacją jest mieć poglądy, takie, jakie ma córka prezydenta i być nią. Ona ma dwa wyjścia, albo oficjalnie powiedzieć, że się nie zgadza z tym, co robi jej ojciec, albo powinna nic nie mówić - wyznał w rozmowie z ''Plejadą''.
Choreograf twierdzi, że Kinga Duda z pewnością jest zmanipulowana, a jej intencje nie były szczere. W przeciwnym razie zabrałaby głos dużo wcześniej, gdy prezydent krytycznie wypowiadał się na temat mniejszości seksualnych. ''Plejada'' zapytała tancerza, czy uwierzył w słowa córki prezydenta.
Nie. Ja mogę powiedzieć, że jestem osobą, która wierzy w wolność i równość ludzi. Gdyby mój rodzony ojciec gardził częścią społeczeństwa, to ja bym się wyparł ojca. Nie wierzę. Rozumiem miłość do rodziców, ale nie można usprawiedliwiać tą miłością postaw, które są haniebne.
Piróg nie wierzy też, że Kinga mogłaby przekonać ojca do zmiany poglądów. Przypomnijmy, że Andrzej Duda opowiedział się za ochroną instytucji małżeństwa wyłącznie jako związku kobiety i mężczyzny, a także wyraził brak zgody na adopcję dzieci przez pary jednopłciowe.
Przecież ojciec musiałby mieć swoje zdanie. Bardzo możliwe, że ona mówi o czymś, o czym wie tylko najbliższa rodzina prezydenta. Natomiast nikt w tym kraju nie wie, jakie on ma zdanie. Przecież to jest czytanie z kartki, z promptera - dodał.
Gwiazdor sądzi też, że jej słowa nie usuną skutków nienawiści wobec społeczności LGBT+, zapoczątkowanych przez wypowiedzi Andrzeja Dudy i jego sztabu.