12 lipca odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Równo o godzinie 21 poznaliśmy pierwsze sondażowe wyniki, a chwilę później na wiecach wyborczych wysłuchaliśmy przemówień obu kandydatów. Andrzejowi Dudzie i Rafałowi Trzaskowskiemu towarzyszyły ich rodziny. Największe zainteresowanie wzbudziła Kinga Duda, która przyleciała z Londynu, aby wesprzeć ojca. 25-latka postanowiła zabrać głos prosto ze sceny w Pułtusku. Jej słowa błyskawicznie obiegły internet, a skomentowała je między innymi Paulina Młynarska.
Kinga Duda już z samego rana wzbudziła niemałe kontrowersje. Córka prezydenta nie mogła bowiem zagłosować i szybko opuściła lokal wyborczy. Media po raz kolejny zaczęły się o niej rozpisywać tuż po jej głośnej przemowie na wiecu wyborczym. Młoda prawniczka opowiedziała bowiem o równości i wzajemnym szacunku.
Niezależnie od tego w co wierzymy, jaki mamy kolor skóry, poglądy, jakiego kandydata popieramy i kogo kochamy, wszyscy jesteśmy równi i wszyscy zasługujemy na szacunek. Nikt nie zasługuje, aby być obiektem nienawiści - mówiła za sceny.
Do jej słów odniosła się Paulina Młynarska, która nie kryła irytacji.
Otóż kochana Kingo: w życiu nie da się zjeść ciastka i nadal go mieć. Tak jak nie można być trochę w ciąży. Jeżeli uważasz, że wszyscy zasługują na szacunek, są równi i nie powinni się bać, niezależnie od tego kogo kochają, TO CO TY TAM W OGÓLE WCZORAJ ROBIŁAŚ? - zaczęła swój wpis.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Kinga Duda podziękowała wyborcom taty. "Kocha ludzi, kocha ten kraj". Padły też słowa o szacunku
Prezenterka wprost pisze, że działania polityczne partii jej ojca pobudzały do nienawiści w stosunku do pewnych grup społecznych.
Ludzie, którzy nie godzą się na faszystowskie szczucie przeciwko całym grupom społecznym, siedzieli wczoraj w Polsce w domach, z paznokciami zjedzonymi do kości. Moja córka, która jest lesbijką, pisała do mnie w nocy: „mamuś chce mi się wymiotować z nerwów”. Moi przyjaciele geje: „Lola, nie mam już siły tu żyć”. Twój tato, Kingo, dla własnej politycznej korzyści zgotował tym ludziom i ich dzieciom horror, który nie skończy się wraz z kampanią.
Na koniec zarzuciła córce prezydenta konformizm.
Kiedy więc stajesz u jego boku i nagle wypuszczasz z siebie tęczową chmurkę na temat szacunku i tolerancji, to nie jest żaden akt odwagi, ale czysty konformizm. Nieskażony niczym biel Twojego garnituru.
Zgadzacie się ze słowami Pauliny?