Moda lubi zataczać koło i już nie raz mogliśmy się o tym przekonać. Dawno zapomniane trendy potrafią po latach wrócić na ulice ze zdwojoną siłą. Tak też stało się z tymi perełkami. Królowały w latach 60. i teraz ponownie podbijają serca kobiet. Dorota Gardias też im uległa.
W latach 60. niemal każda kobieta miała w swojej szafie sukienkę w grochy. To kwintesencja szyku, klasy i elegancji. Teraz ponownie zawitały do sklepów, a kobiety chętnie je wybierają. Piękny model znalazłam w Born2be.
Sukienka ta ma zwiewny, rozkloszowany krój. Jej górę zdobią efektowne rękawki i kwadratowy dekolt. Oczywiście ma ona klasyczną czarno-białą kolorystykę. Myślę, że świetnie sprawdzi się zarówno na co dzień, jak i na większe wyjścia.
Na sukienkę w grochy postawiła ostatnio Dorota Gardias. Zabrała ją ze sobą do Toskanii. Wybrała bardzo zmysłowy, kobiecy model o ołówkowym kroju. Sukienka ta odsłaniała ramiona, co nadawało jej niesamowitego wdzięku. Celebrytka dobrała do niej czarny kapelusz, podkręcając tym cały look. Wyglądała obłędnie.
Choć czarno-białe sukienki w grochy cieszą się największą popularnością, to wiele marek oferuje również modele w innych kolorystykach. Tylko spójrz na cudeńka od Taranko i Sinsay. Pierwsza ma czarny kolor i pokryta jest beżowymi groszkami, druga zaś jest granatowo-biała.
Sukienka z Taranko wykonana jest z wiskozy, więc świetnie sprawdzi się na lato. Wiskoza jest przewiewna i oddychająca, a także bardzo przyjemna w dotyku. Czytaj też: Nie klapki ani sandały - Kasia Tusk latem stawia na takie buty. Pasują do wszystkiego