Blanka Lipińska wspomina maturę, recytując "Świteziankę". Twierdzi, że egzamin "wymaga szczęścia jak w totolotku"

Blanka Lipińska chciała dodać otuchy tegorocznym maturzystom. Przy okazji opowiedziała o swoim egzaminie dojrzałości - jak wyglądała jej matura?

Blanka Lipińska jest pisarką-amatorką. Pochodzi z Puław, a po maturze ukończyła studium kosmetyczne, potem pracowała jako terapeutka-hipnotyzerka, następnie przez cztery lata była menadżerką klubów nocnych w Sopocie. Z okazji egzaminów maturalnych na instagramowej relacji opowiedziała o maturze. 

Zobacz wideo Blanka Lipińska o "365 dni" na Netflixie

Blanka Lipińska wspomina maturę

Autorka trylogii "365 dni" nie nazywa się pisarką i sama przyznała, że język polski nigdy nie był jej ulubionym przedmiotem. Maturę ustną z języka ojczystego zdała dobrze, ale przy części pisemnej pomogło jej głównie szczęście. 

Moi kochani maturzyści, prosicie mnie o kilka słów wsparcia. Ja jestem świetnym wsparciem emocjonalnym. Chciałam wam powiedzieć, że matura to jest trochę loterią. Ja na przykład na swojej ustnej byłam świetna. Trafiłam na świetne pytania i recytowałam "Świteziankę". Do tej pory pamiętam. "Jakiż to chłopiec piękny i młody? Jakaż to obok dziewica? Brzegami sinej Świteziu wody, idą przy świetle księżyca. Ona mu z kosza daje maliny, a on jej kwiatki do wianka. Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny, pewnie to jego kochanka". I tak mogę całość.
Na pisemnej już mniej świetna byłam. Ale nie przeszkodziło mi to napisać trzech bestsellerów. Zwłaszcza że zdawałam historię. To wymaga szczęścia jak w totolotku - powiedziała Lipińska na instagramowej relacji.

Potem celebrytka życzyła szczęścia wszystkim maturzystom. Powiedziała, że tylko szczęście jej pomogło przy napisaniu matury. 

Życzę Wam dużo szczęścia. Ja miałam dużo szczęścia na maturze i dlatego ją zdałam. Więc życzę wam przede wszystkim szczęścia, bo wiedzę, kochani, to na pewno nabyliście przez cały okres szkoły średniej - mówiła autorka "365 dni".

Blanka lubi chwalić się, że napisała trzy książki erotyczne. W wywiadach żaliła się, że początkowo nikt nie chciał wydać jej powieści, a przygotowany przez nią tekst wymagał korekty. Mimo wszystko jedno z wydawnictw zaryzykowało, a czytelniczki pokochały historię Laury i Massimo. Książka doczekała się ekranizacji. Film "365 dni" jest już dostępny na całym świecie dzięki platformie streamingowej i bije rekordy popularności. 

ZOBACZ: Film "365 dni" zbiera pierwsze zagraniczne recenzje. "Tak powinien być zrobiony Grey". Nie brakuje też słów krytyki

Więcej o: