Meghan Markle i książę Harry z końcem marca rozpoczęli życie na własny rachunek. Para zrezygnowała z pełnienia oficjalnych ról w rodzinie królewskiej i przeprowadziła się do Los Angeles - rodzinnego miasta aktorki. W Kalifornii małżonkowie pomagają potrzebującym, rozwożąc im jedzenie, można ich też spotkać w chroniących oczy i twarz bandamach. Życie w nowej rzeczywistości nie przypomina więc bajki, którą zapowiadało poślubienie księcia.
Przypomnijmy, że Meghan Markle i książę Harry pobrali się 19 maja 2018 roku.Wśród zaproszonych gości znalazło się wiele gwiazd. Chociaż dziś ta doniosła ceremonia jest już tylko wspomnieniem, to wszelkie szczegóły nadal budzą zainteresowanie. Ostatnio, z racji zbliżającej się drugiej rocznicy ślubu książęcej pary, projektantka sukni Givenchy dla księżnej wyjawiła dla "Vogue" szczegóły na temat jej powstawania:
Dwa lata temu kończyłam prace nad suknią. To była niesamowicie emocjonująca chwila. Tworzenie sukni ślubnej to dla projektanta niezwykłe wydarzenie - opowiada Clare Waight Keller.
Projektantka opowiedziała również o intymnej więzi, jaka za sprawą tejże sukni nawiązała się pomiędzy nią a klientką:
W tej jednej sukni zaklęte są wszystkie marzenia małej dziewczynki o wielkiej miłości. Wszystko, co doprowadziło ją do dnia ślubu. Dzięki temu między twórcą sukni a tą, która ją nosi, nawiązuje się intymna więź.
Clare Waight Keller przedstawiła również sam zamysł, jaki towarzyszył tworzeniu owej sukni:
Suknia miała oddawać ponadczasowy charakter projektów charakterystycznych dla Givenchy, a jednocześnie mieć bardzo osobisty charakter – stąd hafty z 53 kwiatami symbolizującymi Commonwealth. Wiadomo było, że liczą się takie detale, bo ceremonia i jej dziedzictwo miały być szczere, inkluzywne i pełne miłości.
Trzeba przyznać, że projektantce udało się zrealizować tę wizję, a Meghan Markle wyglądała olśniewająco w swej ślubnej kreacji!