Po premierze dokumentu "Leaving Neverland", w którym Wade Robson oraz James Safechuck oskarżają Michaela Jacksona o pedofilię, opinia publiczna podzieliła się na dwa obozy. Jedni od razu wydali na niego wyrok, że molestował dzieci, a drudzy cały czas go bronią, nie zważając na żadne argumenty. W tych okolicznościach przypomniano wywiad Jolanty Kwaśniewskiej z 2009 roku. Za czasów prezydentury swojego męża, miała okazję osobiście poznać króla popu.
Kwaśniewska była pierwszą damą w latach 1995-2005. Dzięki temu miała okazję poznać wiele znanych osób. Jedną z nich był właśnie Jackson, który odwiedził Polskę w 1996 roku. Zagrał wówczas koncert na lotnisku na Bemowie oraz odwiedził jeden z warszawskich domów dziecka. Na spotkaniu z maluchami wręczył im masę prezentów, na które wydał ponad 2 miliony złotych.
Spotykałam się z nim dwukrotnie. Raz spędziliśmy razem kilka godzin w domu dziecka na Nowogrodzkiej w Warszawie. To było niesamowite przeżycie. Pamiętam, jak pod domem dziecka kłębił się tłum ludzi. Wszyscy przyszli, by zobaczyć króla popu. To był chyba jedyny moment, kiedy ludzie chcieli choć na moment znaleźć się w sierocińcu. On zaś spędził tam bardzo dużo czasu, pytał o każde dziecko. - wspominała Jolanta Kwaśniewska w 2009 r. po nagłej śmierci Michaela.
Żona Aleksandra Kwaśniewskiego bardzo dobrze zapamiętała chwile spędzone z legendarnym wokalistą. Kiedy po jego śmierci pojawiły się pierwsze oskarżenia o pedofilię, które wówczas nie zostały udowodnione, Jolanta Kwaśniewska stanowczo broniła Jacksona.
Przyjechał z ogromną ilością prezentów i każdy wychowanek coś od niego otrzymał. Był takim Piotrusiem Panem, dużym dzieckiem, i taki pozostał do końca swoich dni. I dzieci były dla niego najważniejsze. Nie wierzę w te wszystkie oskarżenia o molestowanie seksualne. Jackson padł ofiarą ludzkiej zawiści. Ktoś chciał zarobić na nim wielkie pieniądze, wiedząc, że trudno będzie mu się bronić - powiedziała pierwsza dama.
Wierzycie, że Michael Jackson był pedofilem?
JP