Światowe media żyją obecnie głośnym skandalem wokół filmu "Leaving Neverland". Dokument, w którym główni bohaterowie, Wade Robson oraz James Safechuck, zarzucają Michaelowi Jacksonowi molestowanie seksualne w dzieciństwie, już odbił się szerokim echem. Oskarżenia kierowane pod adresem króla muzyki pop bardzo ciężko znoszą dzieci muzyka, a przede wszystkim jego najmłodszy syn, Prince Michael Jackson II, znany także jako Blanket. W programie „Sky News” bratanek Jacksona, Taj, wyznał, że cała rodzina ma poważne powody do zmartwień ze względu na stan psychiczny chłopca.
Taj wyznał, że Blanket po premierze filmu "Leaving Neverland" przestał mówić. Uważa, że jest to reakcja chłopca na zarzuty stawiane jego ojcu. Dodał również, że Blanket zawsze był radosnym, najbardziej rozgadanym chłopcem w szkole, a teraz z nikim nie chce rozmawiać.
Wszyscy bardzo się o niego martwimy – mówił Taj Jackson
Zupełnie inne zdanie w tym temacie ma ojciec chrzestny Blanketa, Mark Lester, który w rozmowie z "The Sun" wyznał, że chłopiec zazwyczaj był właśnie milczącym, cichym dzieckiem. Jego zdaniem, wpływ na to ma fakt, że babcia oraz Taj izolują go od świata zewnętrznego. Dodajmy, że obecnie 17-latek mieszka w posiadłości w Calabasas.
Już teraz wiadomo, że emocje wokół filmu "Leaving Neverland" jeszcze długo nie ucichną. Jakie jest wasze zdanie na temat tego dokumentu?
DH