Joanna Schmidt jest już po rozwodzie z Pawłem Schmidtem. Mimo to konflikt między eksmałżonkami nadal trwa i to wciąż na sali sądowej. Tym razem posłanka Nowoczesnej miała zawiadomić prokuraturę, o tym, że były mąż ujawnił informacje z rozprawy sądowej, która miała charakter niejawny - podaje "Super Express".
Były mąż posłanki "Nowoczesnej" jakiś czas temu powiedział, że Joanna Schmidt domaga się o wiele wyższych alimentów na najstarszą córkę i zamiast 2 tysięcy chce dostawać 5 tysięcy. Informacja o wysokości alimentów padła podczas rozprawy niejawnej. Posłanka zgłosiła więc prokuraturze, że Paweł Schmidt, mówiąc o tym mediom, złamał prawo. Na razie nie postawiono jeszcze nikomu zarzutów.
Paweł Schmidt już odniósł się do całej sytuacji i zrobił to ponownie w rozmowie z "Super Expressem".
Wiem, że Joanna Schmidt złożyła kolejny donos na mnie w prokuraturze. Jest to wpisane w szerszy plan niczym nieuzasadnionej agresji przeciwko mnie. Prawda jest taka, że Joanna Schmidt próbuje mi kneblować usta, bo wie, że znam wiele faktów, które są dla niej bardzo niewygodne i chce mnie w ten sposób zastraszyć - powiedział w rozmowie z tabloidem
Mężczyzna dodał również, że jest niewinny i w żaden sposób nie złamał prawa.
Akurat ta sprawa jest bardzo jednoznaczna, bo ja żadnych informacji dotyczących samego niejawnego procesu nie podaję. Informacje, które zostały ujawnione dotyczą jej zachowań. Jako, że Joanna Schmidt jest osobą publiczną to wyborcy mają prawo wiedzieć jakiego "posła" wybrali. To nie moja wina, że Joanna Schmidt zachowuje się w sposób, którego się potem sama wstydzi. W każdym razie ta cała sprawa jest bezpodstawna - wyznał.
Joanna Schmit nie skomentowała słów byłego męża.
AG