Anna Lewandowska na Instagramie dodała zdjęcie z okazji tłustego czwartku. Pod spodem zdradziła, że zdarza jej się zjeść tradycyjnie przygotowanego pączka. Jednak jako dietetyk nie zapomina o tych, którzy muszą się przed tym powstrzymać.
Czy mnie zdarza się grzeszyć żywieniowo i czy zjem tradycyjnie przygotowanego pączka? No pewnie, że zjem! - wyznała.
Na swojej stronie podała przepis na faworki/ciasteczka, przygotowane bez pszenicy i nabiału. Mogą po nie sięgnąć ci, którzy cierpią na nietolerancje czy alergie pokarmowe.
Fani trenerki są zachwyceni. Wdali się w dyskusję, podczas której zapewnili, że dzisiaj pozwolą sobie na pączka lub faworki, ale przy tym nie zapomną o aktywności fizycznej. Na wiele z komentarzy odpowiedziała Lewandowska, która wyrażała swoją dumę z ich postawy i gratulowała silnej woli.
Jeśli chcielibyście zrobić faworki zaproponowane przez Annę Lewandowską, na jej stronie znajduje się przepis. My wam go jednak podrzucimy, żebyście nie musieli szukać:
Sposób przygotowania:
Wbić do miski żółtko, dodać 1 łyżkę erytrolu lub ksylitolu (można też użyć cukru koksowego), sodę oczyszczoną i ubić z nich pianę. Następnie dodać jogurt roślinny oraz mąkę, wszystko wymieszać i ugnieść jednolite ciasto (tak, żeby się nie kleiło). Następnie je rozwałkować.
Pokroić nożem długie paski około 10 centymetrowe. W środku zrobić nacięcie i „zasznurować” ciasto. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni. Piec na papierze 10–12 minut. Ze względu na krótki czas pieczenia, Anna Lewandowska proponuje zaglądać częściej do piekarnika. Trenerka na koniec posypała faworki zmiksowanym ksylitolem, a z reszty ciasta przygotowała ciasteczka.
Myślicie, że Robert też może sięgnąć po tradycyjnie przygotowanego pączka? Ile obstawiacie, że zjadł?
AW