[TYLKO U NAS] Przyjaciel Dody nie szantażował Haidara nagraniem wideo? Pojawiła się inna wersja wydarzeń

Zatrzymanie przyjaciela Dody przez policję to tylko wierzchołek góry lodowej. W tle rozgrywa się wątek rzekomego szantażu filmem z imprezy.

Sprawa zatrzymania przez policję Emila Stępnia, przyjaciela i partnera biznesowego Dody, robi się coraz mniej przyjemna. Najpierw dowiedzieliśmy się, że jego mieszkanie przeszukała policja, a jego samego zawieziono na komendę. Potem w jednych z wynajmowanych przez niego mieszkań znaleziono 3 gramy kokainy, a on przyznał się do posiadania narkotyku. W międzyczasie Emil Haidar, były narzeczony Dody powiedział, że Doda i Stępień wysłali do niego "4 smutnych panów", żeby wymusić na nim milion złotych.

Teraz dowiadujemy się, że podstawą szantażu miało być nagranie z imprezy pijanego Haidara

To był film, którym Stępień i Doda szantażowali Haidara i na tej podstawie grozili, że ten film upublicznią. Żądali miliona okupu, żeby tego nie zrobić. Film nagrała Doda - powiedział nam nasz informator.

Czy Emil Stępień i Doda szantażowali Haidara? Reprezentujący Stępnia mecenas Adam Gomuła przypomina, że Doda nie jest w żaden sposób zaangażowana w sprawę, nawet jako świadek. Po drugie, rzecz dotyczy wyłącznie panów Emila Haidara i Emila Stępnia. Nie potwierdził też ani nie zaprzeczył istnienia wspomnianego filmu.

Jakimś elementem, który pojawia się w medialnych przekazach, ale nie jest jednak ścisłym przedmiotem sprawy, ponoć jest jakiś materiał wideo uwidaczniający pana pokrzywdzonego w niekorzystnych zapewne dla niego okolicznościach. Natomiast, jak zostało podane w treści oświadczenia, pan Emil Stępień nie był w posiadaniu, nie jest w posiadaniu takiego nagrania, tym bardziej go nie ukrywa i nie upublicznia - wyznał w rozmowie z Plotkiem.

Emil Stępień, DodaEmil Stępień, Doda AKPA

Przypomnijmy stosowny fragment oświadczenia, w którym Emil Stępień zaprzecza, jakoby był w posiadaniu filmu będącego narzędziem rzekomego szantażu.

Emil Stępień zaprzecza sugerowanym informacjom, aby ukrywał lub rozpowszechniał film na którym pokrzywdzony poddaje się tzw. "innym czynnościom seksualnym".

Cytowany wcześniej mecenas Gomuła dodał, że obecnie Stępniowi postawiony jest zarzut związany z artykułem 191 KK, jednak za wcześnie jest, żeby przesądzić, czy wyniknie z tego akt oskarżenia. Kiedy będziemy wiedzieli, czy prokurator oskarży Stępnia ze wspomnianego artykułu?

Realnie patrząc, myślę, że jest to kwestia ok. 2 miesięcy. Myślę, że do końca roku prokuratura będzie starała się tę sprawę rozstrzygnąć i zakończyć decyzją procesową - powiedział mecenas Gomuła.

Emil Haidar miał rzekomo zapłacić Dodzie milion złotych? "Odwiedziło mnie 4 smutnych panów". Potem jeszcze mocniej

JZ

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.