Ewa Błaszczyk jest matką Oli, która 16 lat temu, jako 7-latka, zachłysnęła się podczas popijania tabletki i od tego czasu przebywa w śpiączce. W maju Ola, oraz inne 3 osoby, zostały poddane nowatorskiej terapii polegającej na wszczepieniu stymulatora mózgu. W lipcu takie stymulatory wszczepiono kolejnym 3 osobom.
Niedawno w mediach pojawiła się informacja, że dzięki terapii Ola odzyskała świadomość. Nie była to prawda. Zdementowała to sama Ewa Błaszczyk na stronie fundacji "A Kogo".
Bardzo dziękuję za zainteresowanie stanem zdrowia mojej córki Aleksandry. Od lat odbieram wiele sygnałów i informacji świadczących o Państwa wsparciu w naszej trudnej drodze, podczas choroby mojej córki. W odpowiedzi na ostatnie doniesienia w mediach (podczas mojej nieobecności w kraju) dotyczące stanu zdrowia Oli, pragnę oświadczyć, że moja córka nie jest jeszcze w pełni wybudzona - napisała.
Mocniej zareagowała siostra-bliźniaczka Oli, Marianna Janczarska, która na Facebooku napisała:
Cóż. Powiem tylko w imieniu swoim i bliskich, że chcielibyśmy, żeby to była prawda. Serdeczne podziękowania dla dziennikarza/ dziennikarki, który dorzucił aż tyle od siebie do wypowiedzi Pani doktor z Olsztyna. Przyjmowanie gratulacji w związku z czymś, na co się czeka, a co się nie stało, to naprawdę cudowne uczucie.
W rozmowie z TVN24 Ewa Błaszczyk podała nieco szczegółów dotyczących stanu zdrowia nie tylko córki, ale i pozostałych pacjentów z wszczepem.
Ten proces ma być obserwowany do pół roku, czyli jesteśmy dokładnie w trakcie tego procesu, ale u wszystkich siedmiorga osób, które miały wszczep stymulatora w pień mózgu, zauważamy dyskretne zmiany na lepsze - mówiła. - Ktoś lepiej porusza głową, fiksuje wzrok, jest lepsza koncentracja.
JZ