Film "Uprowadzona", w którym zagrał główną rolę, przez wielu kinomanów uważany jest za jeden z najlepszych filmów akcji w historii. Telefoniczna rozmowa, jaką grany przez niego bohater prowadzi z porywaczami , niemal od razu stała się kultowa.
Kto to? Oczywiście Liam Neeson . Aktora widziano na lotnisku w Los Angeles, lecz gdyby nie podpisy pod zdjęciami, poznalibyśmy go z najwyższym trudem. 63-letni aktor zupełnie nie przypomina filmowego superbohatera, który z morderczą determinacją ściga porywaczy córki, a potem żony ("Uprowadzona 2").
Wygląd Neesona zaniepokoił zagraniczne portale. W artykułach zastanawiano się, czy aktor nie ma problemów zdrowotnych. Komentarze stały się na tyle głośne, że głos zabrał nawet rzecznik aktora.
On nigdy nie był zdrowszy - tłumaczył .
Niestety, nie wyjaśnił, skąd u aktora taki spadek wagi.
Sam Neeson w jednym z wywiadów przyznał, że powoli przygotowuje się do rezygnacji z grania w filmach akcji.
Może jeszcze ze dwa lata - jeśli Bóg da, a ja będę zdrowy, a potem skończę z tym - powiedział dla "The Mirror".
Aktor w czerwcu obchodził 63. urodziny i, jak sam przyznał, nie jest to temat, na który chętnie się wypowiada.
Moje urodziny to drażliwy temat. Będę 63-latkiem - a nikt nie chce nim być! Starzeję się - czytamy jego wypowiedź w "Daily Mail". - Najbardziej ze wszystkiego chciałbym, żeby nikt na to nie zwracał uwagi. Nienawidzę tego, przez to czuję się bezbronny. To bardzo prywatna sprawa: dzień, w którym się urodziłeś, kiedy opuściłeś łono matki.
Dodał też, że praktykowane przez wielu 60-latków wynajmowanie łodzi i robienie różnych spektakularnych rzeczy jest mu obce - czułby się dziwnie szukając w ten sposób drugiej młodości.
Pół roku temu na ekrany kin weszła trzecia i ponoć ostatnia część "Uprowadzonej".
alex