• Link został skopiowany

Grażyna Wolszczak wspomina śmierć męża. Została wdową w wieku 38 lat

Grażyna Wolszczak przed laty przeżyła tragedię. Aktorka musiała mierzyć się ze śmiercią męża, który odszedł, gdy miał niespełna 37 lat. Wyjawiła, jak poradziła sobie z trudną sytuacją.
Grażyna Wolszczak
Fot. KAPIF.pl

Grażyna Wolszczak niewątpliwie zalicza się do grona najpopularniejszych polskich aktorek. W 2020 roku zdecydowała się na otwarcie własnego teatru pod nazwą Garnizon Sztuki. Choć Wolszczak zrobiła karierę w branży filmowej, przed laty musiała mierzyć się z życiową tragedią, która wywróciła jej życie do góry nogami. Jej mąż niespodziewanie zmarł, a ona została sama z siedmioletnim synem.

Zobacz wideo Paulla wspomina zmarłego tatę. "Był jedyną osobą, która mnie wspierała na początku"

Grażyna Wolszczak została wdową, gdy miała 38 lat. Jej mąż zmarł nagle

W 1986 roku Wolszczak poślubiła kolegę z branży, Marka Sikorę. Trzy lata później małżonkowie doczekali się jedynego syna, Filipa. Życie aktorki wywróciło się do góry nogami w 1996 roku. Wówczas Wolszczak usłyszała, że jej ukochany zmarł. Sikora doznał rozległego wylewu i odszedł w wieku niespełna 37 lat. Ich syn miał wówczas siedem lat. Sama gwiazda została wdową w wieku niespełna 38 lat. Pogrążona w żałobie aktorka musiała układać sobie życie na nowo. - To była dla nas coś niesamowitego. To był cios. To jest przede wszystkim taki moment, kiedy traci się poczucie bezpieczeństwa. No bo kto bierze coś takiego pod uwagę? To jest tak, jakby ktoś wykopał ci spod nóg podłogę i nie wiesz, co się dzieje w ogóle - mówiła w rozmowie z Mariolą Bojarską-Fernc w programie magazynu "Viva!". 

Wolszczak nie ukrywa, że dla swojego syna stanęła na nogi. - Powiedział, że chce, żeby było normalnie. I ja mówię: "acha, ma być normalnie, okej. Zatem robię wszystko, żeby było normalnie". Więc w jednym momencie sama siebie na to ukierunkowałam, żeby zbudować wokół niego ten normalny świat. Najbardziej normalny, jaki mógł być w tych okolicznościach. Jestem zadaniowa, tak to potraktowałam - mówiła gwiazda. 

Grażyna Wolszczak o ponownym wejściu w związek

Wolszczak została zapytana przez Bojarską-Fernc o otwarcie się na nowe relacje po śmierci męża. - Nie myślałam o kolejnym partnerze; myślałam, jak ogarnąć to takie podstawowe życie. Ale też nigdy nie przeszło mi przez myśl, że już mi się nic dobrego w życiu nie trafi. Że moje życie się skończyło, że nic dobrego nie spotka. Nie - podkreślała. Okazuje się, że to syn pomógł jej znaleźć partnera. - Co ciekawe, tak naprawdę to moje dziecko mi znalazło wtedy chłopaka. On zaczął się wyraźnie kręcić koło jednego mojego kolegi i ja mówię: "acha, po prostu dziecko bez ojca szuka męskiego wsparcia". Potraktowałam to jako syndrom sieroctwa. A to był faktycznie fajny mężczyzna - przyznała. Dziś aktorka jest związana z Cezarym Harasimowiczem, ale to nie o nim mówiła w wywiadzie. - To nie on, to jeszcze wcześniej. To był taki krótki związek, ale rzeczywiście to mi bardzo pomogło wyjść w tamtej sytuacji, w jakąś relację wejść romantyczną - podsumowała. 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: