• Link został skopiowany

Polka pracowała dla bogatego szejka. Nie uwierzycie, co wyjawiła

Anna Kolasińska-Szemraj była asystentką szejka. Kobieta chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami. W wywiadzie opowiedziała o absurdalnej sytuacji, jaka przydarzyła się jej podczas wspólnego śniadania.
Polska pracowała dla bogatego szejka. 'Zrozumiałam, że to wszystko zaszło już za daleko'
fot. Instagram/@aniakolasinska

Anna Kolasińska-Szemraj, znana z podcastu "Rozmowy w dresie", zyskała rozgłos dzięki wspomnieniom z pracy jako asystentka arabskiego szejka. Spędziła u jego boku pół roku po tym, jak poznali się na pokładzie luksusowych linii lotniczych, gdzie była stewardesą. O swoim doświadczeniu opowiedziała w książce "Byłam asystentką szejka". W rozmowie z WP Kobieta ujawniła, że choć praca w luksusie miała swoje plusy, były też ciemne strony. 

Zobacz wideo Michał Danilczuk o relacji z Maffashion. Tak podsumował ich wypad do Dubaju

Polka była asystentką szejka. Nie uwierzycie, co wyjawiła

Anna Kolasińska-Szemraj zdradziła kilka szczegółów pracy z szejkiem. Opowiedziała, że w trakcie współpracy mężczyzna często przekraczał granice. To było dla niej bardzo trudne i po czasie nieakceptowalne. "Z moim pracodawcą byłam praktycznie przez cały dzień - nie tylko w czasie pracy, ale i podczas śniadań, kolacji, zakupów (...). Pytał, czy mam chłopaka, jak wygląda moje mieszkanie i życie w Polsce, czy jestem szczęśliwa. Na początku myślałam, że po prostu chce mnie lepiej poznać, jednak z czasem zrozumiałam, że granica między życiem zawodowym a prywatnym jest w tej pracy bardzo cienka i że pomału zaczynam się w tym gubić" - zdradziła Anna Kolasińska-Szemraj. To był dopiero początek.

Szokująca historia Polki. Tak opowiedziała o swojej pracy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich

Anna Kolasińska-Szemraj wyznała, że po jakimś czasie coś zaczęło być nie tak. Pytania szejka były coraz śmielsze. W końcu mężczyzna zaproponował swojej asystentce operację. "Najpierw to były właśnie pytania, które nie miały nic wspólnego z pracą. Potem wspólne śniadania, na których przestawaliśmy mówić o obowiązkach. Aż któregoś dnia mój szef zaproponował mi… operację biustu. I to nie był żart: przyprowadził na śniadanie najlepszego chirurga plastycznego z Paryża. Złożył mi konkretną propozycję. Wtedy zrozumiałam, że to wszystko zaszło już za daleko" - podkreśliła. Dodała, że nie miała też swojego życia. Zrozumiała, że musi odejść z pracy. "Pracując dla szejka, musiałam być dostępna cały czas. (...) Bardzo długo miałam wrażenie, że nie mogę się z niego wydostać" - skwitowała. ZOBACZ TEŻ: Małgorzata Teodorska żyła u boku dubajskiego szejka niczym królowa. W jednej chwili została z niczym

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: