Więcej na temat gwiazd przeczytasz również na stronie głównej Gazeta.pl > > >
Mimo że od skandalicznego wpisu Barbary Kurdej-Szatan o sytuacji na granicy minęły już dwa tygodnie, jej nazwisko ciągle pojawia się mediach. Aktorka będzie musiała uzbroić się w cierpliwość, nim sprawa ucichnie. Tymczasem odbija się to na zarobkach gwiazdy.
W telewizji publicznej Barbara Kurdej-Szatan pojawiała się w hitowym serialu "M jak miłość", gdzie wcielała się w rolę Joanny Chodakowskiej. Widzowie lubili ją także jako prowadzącą programy takie jak "Kocham cię, Polsko!", "The Voice of Poland" czy "The Voice of Kids". Teraz aktorka może zapomnieć o występach TVP. Decyzję w sprawie zakończenia współpracy z nią podjął sam prezes Jacek Kurski. Pod znakiem zapytania stoi też jej współpraca z jedną z sieci komórkowych.
Aktorka była aktywna na Instagramie i również tam reklamowała sporo produktów. Teraz mogą zniknąć także wpływy z postów sponsorowanych. Jak wylicza medioznawca, dr Wojciech Szalkiewicz w rozmowie z tygodnikiem "Na żywo", straty Barbary Kurdej-Szatan sięgną dziesiątek tysięcy.
Za jeden post w internecie zarabiała do tej pory od 15 do 20 tysięcy złotych. Teraz będzie miała mniej ofert i stawki spadną - wyjaśnia medioznawca.
Doktor Szalkiewicz rzeczowo podchodzi do sprawy. Jego zdaniem skandal wokół aktorki obniżył jej wartość dla reklamodawców.
To jest obniżenie wartości marketingowej. Nowych kontraktów raczej szybko nie podpisze. Nieprzemyślanym wpisem zaszkodziła samej sobie - wyjaśnia dr Szalkiewicz
Ponadto Barbara Kurdej-Szatan właśnie wydaje książkę, która jest zapisem jej rozmowy z Magdaleną Bober. Jeszcze w listopadzie aktorka miała rozpocząć promocję wydawnictwa. Sprawa związana z jej wpisem z pewnością wpłynie na sprzedaż i dochód.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!