W świątecznym odcinku "Rolnik szuka żony" na ekranie ponownie pojawiły się pary z różnych edycji programu, które dla wielu widzów są dowodem na to, że telewizyjny eksperyment może zakończyć się prawdziwym uczuciem. W pewnym momencie padło pytanie, którego nikt się nie spodziewał.
Spotkanie w świątecznym odcinku programu "Rolnik szuka żony" zgromadziło m.in. Klaudię i Valentyna z dziewiątej edycji, Kasię i Dawida z trzeciej edycji, Asię i Kamila z ósmej edycji, Magdę i Kubę z siódmej edycji, a także Gabriela i Weronikę oraz Arka i Julię z 12. edycji. Oprócz wspomnień i świątecznej atmosfery pojawił się jednak temat, który od lat powraca w dyskusjach wokół randkowych formatów - czy relacje pokazywane w programie są autentyczne, czy może wszystko jest ustawione pod kamery. Marta Manowska postanowiła zapytać uczestników wprost, jak często spotykają się z podobnymi sugestiami. - Jak często widzowie podchodzą do was z pytaniami typu: to naprawdę tak wyglądało? - zwróciła się do par zgromadzonych w studiu.
Głos zabrali Klaudia i Valentyn. Para przyznała, że sugestie o rzekomej reżyserii czy wcześniejszej znajomości nie były im obce. - Zdarza się, że ktoś zapyta, czy to nie było ustawione. czy coś. Na początku było też coś, że my się znaliśmy wcześniej - powiedziała Klaudia, wspominając reakcje widzów po zakończeniu programu. Valentyn postanowił opisać swoje spojrzenie na kulisy "Rolnika". - Dużo jest takich programów, że ludzie się poznają i chcą stworzyć relację, tylko nie widać czystych intencji, nie? Tutaj wydaje mi się, że większość osób idzie naprawdę z takimi dobrymi intencjami, z czystym sercem i chęcią poznania kogoś - stwierdził uczestnik.
W świątecznym wydaniu programu kamery ponownie skupiły się m.in. na Joannie i Kamilu Osypowiczach. Twórcy programu postanowili wrócić do nagrań z czasów, gdy ich relacja dopiero się rodziła, pokazując momenty, które zapoczątkowały wspólną drogę tej pary. Dla bohaterów była to podróż pełna silnych emocji. Oglądanie dawnych ujęć okazało się doświadczeniem, które trudno było uczestnikom przeżyć bez łez wzruszenia.
Joanna i Kamil, konfrontując się z obrazami sprzed lat, uświadomili sobie skalę zmian, jakie zaszły w ich życiu od zakończenia udziału w programie. - To, ile przeszliśmy przez te lata. To niby tylko cztery lata, a tak wiele się zmieniło - powiedziała Joanna. Chwilę później do rozmowy włączył się Kamil, który nie krył emocji. - Też się wzruszyłem (…). Z perspektywy czasu jestem zadowolony, że byłem na tyle odpowiedzialny, by zgłosić się do programu i założyć rodzinę - powiedział mężczyzna.
Rodzinne święta w zamku księcia Lubomirskiego-Lanckorońskiego. Tak wyglądają jego dzieci
Olga Frycz ma bardzo oryginalną kuchnię. Całkowicie zrezygnowała z górnych szafek
Agustin Egurrola świątecznie z rodziną. 17-letnia Carmen skradła kadr
Damięcka z wyjątkowymi grafikami na Wigilię. Internauci poruszeni
Paulina Krupińska chwyciła za mikrofon i zaśpiewała z mężem. Tak Karpiel-Bułecka ocenia jej umiejętności
Kozidrak oczekuje kilku rzeczy za kulisami koncertu sylwestrowego. O to poprosiła Polsat
Katarzyna Pakosińska jest żoną gruzińskiego księcia. Podczas ich świąt furorę robi zaskakująca potrawa
Gąsienicowie z "Gogglebox" postawili 35-metrowy domek w sadzie. Zimą wygląda dosłownie jak z bajki
Marta Wierzbicka ma mieszkanie z duszą. Dzieła sztuki i meble z drugiej ręki