W nowym sezonie "Sanatorium miłości" nie brakuje emocji. Jedną z uczestniczek siódmej edycji jest Małgorzata Mikusek. Z programu mogliśmy się dowiedzieć, że kobieta przez niemal 40 lat mieszkała we Włoszech. Tam też Małgorzata poznała męża, z którym wychowała dwójkę dzieci. Trzy lata temu zmarł ukochany kobiety, a ona sama teraz postanowiła zawalczyć o nową miłość w programie Telewizji Polskiej.
Małgorzata Mikusek niedawno udzieliła wywiadu Plejadzie. W szczerej rozmowie uczestniczka show "Sanatorium miłości" otwarcie przyznała, że jej emerytura jest bardzo niska. Wynika to z faktu, że kobieta przez wiele lat pracowała na podstawie umowy zlecenie, co wiązało się z brakiem składek emerytalnych. - W tamtym okresie żyłam moimi wyjazdami, moim tańcem, muzyką. Nie brałam pod uwagę tego, co będzie, jak stanę się starsza i dojdę do wieku emerytalnego. To była umowa na zlecenie, więc w związku z tym, umówmy się, nie były płacone składki. Tak że ja emeryturę mam po prostu bardzo, bardzo niską - wyznała. Małe świadczenia nie stanowią jednak dla Mikusek problemu, ponieważ kobieta jest samodzielna finansowo i nie szuka partnera, który wsparłaby ją finansowo. - (...) We Włoszech działa to na takiej samej zasadzie i zależy od liczby przepracowanych lat. Ludzie żyją z tym, co mają. Do wszystkiego w życiu można się przyzwyczaić. Nie trzeba żyć ponad stan. Od nikogo niczego nie oczekuję, bo jestem całkowicie samowystarczalna. Odsuwam od siebie kwestię pieniędzy, bo nie szukam kogoś, kto by musiał mnie utrzymywać czy coś w tym guście - wyjawiła.
Już w drugim odcinku siódmego sezonu "Sanatorium miłości" doszło do zaskakującej sytuacji. Edmund otwarcie wyznał Ani swoje uczucia i zadeklarował gotowość do ślubu. W kolejnym epizodzie, podczas romantycznej kolacji, mężczyzna zdobył się na odważny krok - uklęknął i się oświadczył. Szybko się jednak okazało, że Ania stanowczo odrzuciła jego uczucia, zaznaczając, że nie widzi ich razem jako pary. W wywiadzie dla serwisu tvp.pl głos zabrała Iwona Mazurkiewicz, uczestniczka drugiej edycji programu, Według kobiety Edmund pospieszył się z tak ważną decyzją, co mogło raczej odstraszyć niż zachęcić Anię. - Nikt chyba nie jest aż tak szalony, żeby po kilku dniach znajomości podejmować tak ważne decyzje. Zdarza się miłość od pierwszego wejrzenia, ale przecież musi dotyczyć obu stron - wyznała.
Komentarze (0)
Gosia z "Sanatorium miłości" ujawniła prawdę o swoich finansach. Nie owija w bawełnę
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!