Choć trudno w to uwierzyć, to "Kuchenne rewolucje" są na antenie TVN już od 14 lat. Nie ze wszystkich odcinków stacja jest jednak równie dumna. Co prawda program można obejrzeć na Playerze, jednak nie trafiły tam wszystkie archiwalne sezony. Jednym z usuniętych odcinków jest wizyta Magdy Gessler w Świdwinie, gdzie próbowała zrewolucjonizować restaurację "Zamkową". Nagromadzenie absurdów w 45-minutach spowodowało, że ten epizod jest szeroko komentowany w internecie. Zdjęcia z wnętrza restauracji możecie zobaczyć w naszej galerii.
Usunięty odcinek ze Świdwina udostępnił m.in. znany youtuber Naruciak, który w swojej prześmiewczej serii postanowił skomentować przeprowadzone tam "Kuchenne rewolucje". Kontrowersyjny epizod opatrzył podpisem "Najgorsi pracownicy". Odcinek zaczyna się dość nietypowo. W okazałej przestrzeni Zamkowej nie ma żywej duszy poza pracownicami, które sączą piwo i odpoczywając, czekają na klientów. Właścicielka i jednocześnie szefowa kuchni, pani Anna, była przekonana o tym, że potrafi smacznie gotować. Z kolei menadżerka miała aspiracje, by stworzyć eleganckie miejsce.
To jest miejsce, w którym powinny się dziać kulturalne rzeczy i powinni jadać kulturalni ludzie. Wypada się troszeczkę ubrać, ogolić. No i to jest problem
- wyznała Ania, koleżanka właścicielki i menadżerka. Niestety nie przychodzili ani dobrze ubrani, ani żadni inni ludzie. Natomiast kiedy nagle pojawili się niespodziewani klienci, pracownica nie mogła znaleźć... karty. Magda Gessler określiła miejsce jako "dyskotekę z późnych lat 70". Jedzenie uznała za niejadalne. Co ciekawe, nie było rzucania talerzami ani nawet złośliwymi uwagami. - W tych pierwszych sezonach, trzeba to powiedzieć, Magda jest grzeczniejsza. Jeszcze głowa nieskalana złymi pomysłami - komentował Naruciak. Niewinny początek był jednak wstępem do prawdziwej awantury.
Przez cały odcinek dochodziło do ostrej wymiany uwag między właścicielką a jej koleżanką menadżerką. Prawdziwe apogeum nastąpiło w kuchni, kiedy Ania zaczęła krzyczeć na drugą Anię. Ta przetłoczona całą sytuacją w pewnym momencie wyznała, że właściwie to nawet tutaj nie pracuje. - Przychodzę, żeby się dobrze bawić i tylko po to tu przychodzę - powiedziała menadżerka i szybko usłyszała: - Do ku*wy nędzy, zamknij tego ryja, ile będę mówić! - odparła wściekła właścicielka. Pierwsza Ania wdała się również w dyskusję z Magdą Gessler. Restauratorka zachowała jednak zimną krew. Ten mocny odcinek "Kuchennych rewolucji" możecie zobaczyć poniżej.