Marta Manowska próbowała swoich sił na ekranie w różnych dziedzinach, m.in. pracowała w redakcji programów rozrywkowych w agencji reklamowej, można ją było spotkać również w teatrze i wystąpiła epizodycznie w "Hotelu 52". Prawdziwą popularność przyniosła jej jednak rola prowadzącej program "Rolnik szuka żony".
Ostatnio Marta Manowska udzieliła wywiadu serwisowi Plejada, w którym opowiadała o finale ostatniego sezonu "Rolnika" oraz... sytuacji w TVP. Prezenterka zdaje sobie sprawę z tego, że w stacji obecnie dzieje się rewolucja i wielu jej kolegów i koleżanki traci pracę, jednak czy sama boi się o utratę pracy? Jak się okazuje - niekoniecznie.
Nie czuję lęku. Ja zawsze uważam, że zmiana to jest szansa, więc dwutorowo podchodzę do tego tematu. Bardzo cenię sobie te programy i bardzo chciałabym robić je dalej, bo wszystko to, co robię, mnie wzbogaca. Natomiast znam swój potencjał i bardzo chcę go wykorzystywać.- przyznała, dodając, że oprócz dużych formatów prowadzi również mniejsze i wciąż ma pomysły na kolejne.
Marta Manowska przyznała, że popularność ma również swoje ciemne strony. Wiele rzeczy, które pisze się na jej temat są najprawdziwszą nieprawdą. Prezenterka podkreśla, że choć stara się tym nie przejmować, często jest to trudne. Jej sposobem na radzenie sobie z hejtem w sieci jest po prostu nie reagowanie.
To jest przykre. Ja się w ogóle nie interesuję hejtem i tym, z kim ja jestem łączona, bo jestem osobą, która nie wydaje oświadczeń, nie dementuje. Czasami mnie to denerwuje, bo wiele z tych rzeczy jest nieprawdą. Nie reaguję, kiedy czytam, że nie mam przyjaciół. Nie reaguję, kiedy czytam, że boję się, że zostanę zwolniona - dodała.
Dziennikarka Plejady zapytała również Martę Manowską o to, czy ta widziałaby się w formacie na żywo, takim jak "Pytanie na śniadanie". Jak się okazało, prezenterka raczej mówi takiemu pomysłowi stanowcze "nie". Więcej zdjęć Marty Manowskiej znajdziecie w naszej galerii na górze strony.
Nie, to jest zupełnie inny format, który w ogóle nie licuje z tymi formatami, które ja prowadzę. Czułam to od samego początku. Przez te dziesięć lat wypracowałam taki moduł, który jest niezależny, inny i jest mi dobrze w takim wolnościowym podejściu do prowadzenia programu. (...) Ten format wymaga skakania z tematu na temat — taki właśnie powinien być. Dlatego tym bardziej zmierzałabym w kierunku materiałów dokumentalnych. W tych formatach, w których jestem, bardzo się odnajduję i robię je w zgodzie z samą sobą - podsumowała.