Teleturniej "Familiada" po raz pierwszy pojawił się na antenie TVP2 w 1994 roku i format nadal cieszy się ogromną popularnością. W roli prowadzącego niezmiennie możemy oglądać Karola Strasburgera, który zasłynął w teleturnieju specyficznym poczuciem humoru. Widzom trudno już wyobrazić sobie odcinki bez żartu prowadzącego. Co ciekawe, według pierwotnych założeń, funkcję gospodarza miał pełnić znany m.in. z serialu "Złotopolscy" aktor Paweł Wawrzecki, ale ostatecznie się z tego wycofano. Przez 29 lat emisji programu nie obyło się bez wpadek i potknięć, zarówno ze strony produkcji, prowadzącego, jak i samych uczestników. Te sytuacje rozbawiły widzów do łez.
W jednym z odcinków "Familiady" podczas rozgrywki padło dość nietypowe pytanie, a mianowicie - "Co można powiedzieć w momencie niespodziewanego upadku?". Gracze mieli spory dylemat. Kiedy wyczerpały się wszystkie możliwości, pan Szymon, na którego przyszła kolej, wspiął się na wyżyny kreatywności i podał wersję, która momentalnie spowodowała salwę śmiechu wśród publiczności. Reakcja prowadzącego? Był wyraźnie zaskoczony pomysłowością gracza i stanął jak wryty. "No to może być na przykład "PU"" - rzucił uczestnik. Jak sądzicie, trafił?
Udział w "Familiadzie" to dla uczestników nie lada stres, bo w większości przypadków nigdy nie występowali przed kamerami. Ogromna ilość emocji potęguje potencjalne potknięcia i pomyłki. W jednym z odcinków gracze musieli wskazać wyrazy zaczynające się na literę "ć". Jedna z drużyn zaproponowała słowo "ćwierć", ale dowodząca grupą miała inną koncepcję, którą postanowiła przeforsować. Liderka zaproponowała dużo ciekawszy wariant. Na tyle ciekawy, że na próżno szukać go w słowniku. Kobieta rzuciła hasło "ćmiel", co wprowadziło w osłupienie prowadzącego. - Trzmiel? - dopytał Strasburger, ale uczestniczka obstawiała przy swoim. Miny pozostałych graczy mówiły same za siebie. Komentarzom internautów na profilach w mediach społecznościowych programu nie było końca. "Widziałam to. Myślałam, że padnę. Mam tylko nadzieję, że to stres telewizyjny", "Może to nowy gatunek owada?", "Wyłamała się kobieta" - czytamy. Nagranie znajdziecie na dole strony.
Ten fragment "Familiady" bezdyskusyjnie przejdzie do historii - skomentowała produkcja.