Półfinały najnowszego sezonu "The Voice of Poland" obiły się szerokim echem w mediach. Wszystko za sprawą ciętej wypowiedzi Barona, który po występie Daniela Borzewskiego nie szczędził mu słów krytyki. Stwierdził, że uczestnik z drużyny Lanberry powinien wiedzieć, kiedy zejść ze sceny i przestać dzielić ludzi. Oczywiście ten od razu mu odpowiedział, przyznając, że do programu przyszedł tylko i wyłącznie dla siebie. Teraz w rozmowie z nami ujawnił, jak faktycznie się czuł na scenie.
Daniel Borzewski nie ukrywa, że udział w "The Voice of Poland" było dla niego niesamowitym doświadczeniem. Dotychczasowy tancerz i mister Polski miał okazję sprawdzić się w zupełnie nowej dziedzinie artystycznej, a dodatkowo publiczność go pokochała. W rozmowie z Plotkiem zdradził, że kiedy podczas półfinałów skończył wykonywać autorski utwór, nie spodziewał się, że któryś z jurorów może być wobec niego aż tak krytyczny. Zabolało go to, że nikt nie odwołał się do jego piosenki. Zamiast tego posypały się gorzkie słowa.
Byłem w szoku. Wzruszony, kończąc na scenie swój singiel "W Tobie dom", usłyszałem krytykę z ust Barona, która w ogóle nie miała nic wspólnego z moim występem. Żaden z trenerów też nie odwołał się do mojej piosenki, która uważam, że jest dobra. Jestem też świadom tego, że moje półfinałowe wykony były najlepsze, jeśli chodzi o przygodę w tym programie. Trenerzy niestety tego nie skomentowali, ale widzowie i internauci już tak, więc to jest moim zdaniem wartościowe - mówił Daniel Borzewski w rozmowie z Plotkiem.
W dalszej części wypowiedzi uczestnik "The Voice of Poland" odniósł się bezpośrednio do Barona. Jego zdaniem nie przemyślał on wypowiedzi. - To jest program telewizyjny, trenerzy są głowami tego programu, więc uważam, że zanim coś się powie, powinno to być dobrze przemyślane. To, co Baron powiedział w moją stronę, było słabe… Według mnie dołączył do grona hejterów, którzy uaktywnili się podczas programu "TVoP". Nie wiem, czy miał świadomość tego, że gdyby trafił na osobę o słabej psychice, mógłby ją strasznie skrzywdzić. Ja potrafię sobie wszystko przetrawić w głowie, ale mimo to takie słowa z ust trenera nie powinny być wypowiedziane publicznie na scenie - dodał.
- I tak dużo na scenie powiedziałem - za co jestem wdzięczny, że dostałem prawo głosu. Ale kończąc jeszcze moją odpowiedź na pytanie Barona: "Jak się czuję z tym, że jestem w tym programie i przez to dzielę ludzi na fanów i hejterów?'" - zaczął odwoływać się do pytania jurora. Daniel Borzewski podkreśla, że do programu dostał się tylko i wyłącznie za sprawą jurorów, którzy docenili go podczas przesłuchań w ciemno. - Drodzy trenerzy, to WY wybraliście mnie do tego programu, to WASZE fotele obróciły się na przesłuchaniach w ciemno, to WY daliście mi na początku tę możliwość, a potem widzowie, więc dotarłem do tego momentu dzięki wam i nie rozumiem zarzutu "Jak się z tym czuję, że, że tu jestem, dzielę społeczeństwo?". A temat zejścia ze sceny… to już cios poniżej pasa, ale Baronie, ja na tę scenę dopiero wszedłem, wiec zamierzam długo z niej nie schodzić - zapowiedział. Zdjęcia Daniela Borzewskiego znajdziesz w naszej galerii na górze strony.