Strasburger zaliczył wpadkę w "Familiadzie". "Pierwszy żart, który mu wyszedł"

"Familiada" od lat cieszy się ogromną popularnością wśród widzów i teleturniej oglądają pokolenia. Przy tak długim stażu nietrudno o wpadki. Tym razem zaliczył ją prowadzący i sam szybko stał się obiektem żartów widzów.

Karol Strasburger od 1994 roku prowadzi "Familiadę" na antenie TVP2. Prezenter zasłynął ze słynnych "sucharów", które serwuje widzom w pierwszych minutach programu. W rozmowie z Rafałem Paczesiem zdradził, że było to jego inwencją. "Pomyślałem sobie, że zacznę takimi żartami, tylko jak znaleźć trzy tys. dowcipów, które nikogo nie obrażają, nie mają w sobie przekleństw i niczego złego w środku, nie dotykają policjantów, kościoła, rządu, polityki, blondynek, więc jak to zrobić, żeby powiedzieć, a nikogo nie obrazić?" - podkreślił prowadzący. W historii programu nie obyło się bez wpadek. Jak przyznał Strasburger, jego debiut w programie był wyzwaniem. "Początki były trudne, ponieważ ja jestem nietypowym gościem. Nie mam napisanego scenariusza, nie wiedziałem jak mam rozmawiać z ludźmi i się do nich zwracać. Był taki okres, że do gości wszystkich w telewizji mówiliśmy "per pan", a kobiety starałem się całować w rękę" - wyjawił. Strasburger w jednej z finałowych rozgrywek zaliczył wpadkę. 

Zobacz wideo Rekordy polskiej telewizji. "Wielka gra" była nadawana 44 lata

"Familiada". Wpadka prowadzącego. Był zbyt roztargniony i zmarnował kilka cennych sekund w finałowej rozgrywce

W jednym z odcinków "Familiady" prowadzący zaabsorbowany rozgrywką nie zauważył, że odpowiedź już padła. Jak to wyglądało? W pierwszej rundzie finału zadał uczestniczce pytanie - "Co mówimy, gdy czegoś nie usłyszymy?". Kobieta od razu odpowiedziała "jeszcze raz". Roztargniony Strasburger zrozumiał tę odpowiedź opacznie i ponownie zadał uczestniczce to samo pytanie, tym samym marnując jej cenne sekundy w rozgrywce. Wygląda na to, że udało jej się tym samym strzelić w samo sedno. Na szczęście wpadka prowadzącego nie wpłynęła na ostateczny wynik uczestniczki, a za wtopę od razu przeprosił. Pod udostępnionym fragmentem programu, który pojawił się w serwisie YouTube, widzowie zażartowali z prowadzącego.

Pierwszy żart, który wyszedł Strasburgerowi. 
On często się myli, a czas leci...
Jest gdzieś zapętlona wersja? - czytamy w komentarzach. 
 

"Familiada". Błąd na tablicy. Nikt go nie zauważył 

Błędy w "Familiadzie" zdarzają się nie tylko po stronie uczestników i prowadzącego, ale także ekipy odpowiedzialnej za wyświetlanie prawidłowych odpowiedzi na tablicy. Do wpadki doszło podczas 2865. odcinka teleturnieju. Pytanie dotyczyło nazwy miasta rozpoczynającej się na literę W. Na tablicy pojawiło się "Wejcherowo", zamiast "Wejherowo". Błąd od razu zwrócił uwagę jednego z widzów programu, a teleturnieju nikt go nie zauważył. "W "Familiadzie" nowe miasto powstało" - podkreślił kąśliwie jeden z fanów programu. 

Więcej o: