Anna i Grzegorz Bardowscy to małżeństwo, które zyskało rozpoznawalność dzięki udziałowi w popularnym programie randkowym "Rolnik szuka żony", emitowanym na antenie TVP1. Para doczekała się dwójki dzieci, syna Jasia i córki Liwii. Anna i Grzegorz od dwóch lat są w trakcie budowy nowego wymarzonego domu. Jednak prace budowlane często wiążą się z różnymi zmartwieniami, które nie omijają małżeństwa Bardowskich.
Uczestnicy programu są bardzo aktywni w mediach społecznościowych, prowadzą także własny kanał na YouTubie. Anna Bardowska w filmiku zatytułowanym "Drama na budowie" powiedziała, co ostatnio dosłownie spędza jej sen z powiek.
Mamy wielki problem na budowie, już mam noce nieprzespane, ból brzucha, ale musimy zdjąć schody, które już były u nas zamontowane. Jak dla mnie one kolorem całkiem się różnią, są niewyselekcjonowane, w sensie wybarwienia. Oprócz tego, odchodzą, w sensie ten klej widać, nie mają idealnych kątów - relacjonowała Ania Bardowska w filmie na YouTubie.
Uczestniczka "Rolnik szuka żony" powiedziała, że mężczyzna wykonujący w ich nowym domu schody przyznał, że jest to pierwsza taka sytuacja. Ania dodała, że jest jej go szkoda, ale martwi się kolejnym wydatkiem, który spadnie na jej rodzinę.
Z upływem czasu relacje Anny z fachowcem były coraz gorsze. Kobieta w żaden sposób nie mogła porozumieć się z mężczyzną, który zaczął ją straszyć i grozić sądem.
Pierwszy strzał to był telefon, gdzie chcieliśmy się dogadać, zaproponować, dopytać, czy może da się coś poprawić. To były dwa słowa: nie podoba się, to do sądu - dodała Bardowska.
Ostatecznie fachowiec zgodził się na demontaż schodów.
Na końcu nagrania Ania postanowiła zwrócić się wprost do fanów z prośbą o zrozumienie i uszanowanie jej decyzji.
Jeżeli ktoś chce nas skrytykować, to zadajcie sobie sami pytanie, czy chcielibyście zapłacić 18 tys. i mieć schody, z których jesteście naprawdę bardzo niezadowoleni? - zakończyła wypowiedź.
Po emocjach na filmiku widać, że temat budowy domu jest poruszający dla całej rodziny Bardowskich, szczególnie dla Anny. Trzymamy kciuki, by budowa wymarzonego domu jak najszybciej dobiegła końca.