Więcej o teleturniejach przeczytasz na Gazeta.pl
W 528. odcinku "Milionerów" grę rozpoczął Marcin Bielicki, który już z pytaniem eliminacyjnym poradził sobie dwa razy szybciej niż pozostali uczestnicy. Rozgrywka zaczynała się emocjonująco, jednak szybko okazało się, że mężczyzna nie będzie piątą w Polsce osobą, która sięgnęła po główną nagrodę. Uczestnik miał bowiem problem już przy pierwszym pytaniu.
W "Milionerach" istotna jest nie tylko rozległa wiedza, ale też umiejętność dokładnego analizowania pytań, przy których często może pojawić się haczyk. Zdaje się, że Marcin Bielicki wpadł właśnie w tę pułapkę. Przy pytaniu za 500 zł potrzebował już bowiem pomocy publiczności.
Pochwały tworzy się za pomocą przymiotników od rzeczownika:
Zgodnie ze wskazaniem osób zgromadzonych w studiu zaznaczył poprawnie odpowiedź B. W pytaniu chodziło po prostu o tworzenie określeń typu: "złota rączka" czy "złoty chłopak". Przy kolejnym, wartym tysiąc złotych, mężczyźnie nie poszło, niestety, lepiej. Hubert Urbański odczytał bowiem:
Kielnia to narzędzie pracy murarza i bobrowy ogon, który jest:
Gracz nie mógł wydedukować, która odpowiedź jest prawidłowa i dość długo zastanawiał się nad kolejnym krokiem. Było mu żal tracić kolejne koła ratunkowe, dlatego mając w głowie, jak wygląda kielnia, zaznaczył odpowiedź C. Niestety, błędnie. Poprawna to A. płaski.
W pytaniu nie chodziło o wygląd murarskiego narzędzia, a ogon bobra, który również nazywany jest kielnią. Ponadto odpowiedź można było poniekąd wydedukować z podanych propozycji. Gdyby C rzeczywiście była prawidłowa, poprawne musiałyby być również A oraz B.
Niewykluczone, że uczestnika zjadł stres, który na fotelu w studiu TVN jest zapewne niezwykle wysoki. Widzowie "Milionerów" w Marcinie Bielickim rozpoznali natomiast gracza nieemitowanego już polsatowskiego teleturnieju "Awantura o kasę", w którym był jednym z najmocniejszych uczestników. Zdaniem części fanów programu winę za jego niepowodzenie tym razem ponoszą nietypowo skonstruowane pytania, a nie brak wiedzy.
Okropne i głupie są te niektóre pytania, zrozumiałe tylko dla tego, co je wymyślił.
Oba pytania tego gracza były niby nietrudne, ale dziwnie sformułowane. Wcale się nie dziwię, że miał problemy.
Właśnie przestałem oglądać ten daremny program... Pozostałym widzom życzę wytrwałości, bo po takich pytaniach i właściwych odpowiedziach będzie wam potrzebna. - czytamy w komentarzach.
Nie tak dawno w "Milionerach" miejsce miała podobna sytuacja. Uczestnik, który wcześniej wygrał m.in. "Jednego z dziesięciu", wyłożył się na pytaniu za 500 zł.