Więcej o Monice Olejnik przeczytasz na stronie Gazeta.pl
"Kropka nad i" to polski program publicystyczny, który od lat cieszy się sporą oglądalnością. W ostatnim odcinku Monika Olejnik zaprosiła do studia TVN 24 Leszka Millera. Polityk w pewnym momencie został poproszony przez dziennikarkę, o wyrażenie opinii na temat sytuacji na Ukrainie. Następnie odniósł się do wypowiedzi Mariusza Błaszczaka, który skrytykował rząd Donalda Tuska. Na kolejne pytanie polityk nie zareagował zbyt entuzjastycznie, w związku z tym dziennikarka postanowiła zainterweniować.
Gospodyni "Kropki nad i" postanowiła w pewnym momencie zadać pytanie na temat polityki partii rządzącej. Były premier odpowiedział:
O tym rządzie to mi się nawet mówić nie chce.
Dziennikarka nie poczuła się speszona jego słowami. Postanowiła od razu przekornie odpowiedzieć, pokazując przy okazji dziennikarski profesjonalizm:
No to wychodzimy?
Polityk postanowił kontynuować wypowiedź na temat rządów PiS. Stwierdził, że słowa Mariusza Błaszczaka nie powinny mieć w ogóle miejsca. Skrytykował także Mateusza Morawieckiego, podkreślając, że nawet jego koledzy z partii nie traktują go poważnie. Nie krył zdziwienia, że ktoś taki sprawuje tak ważną funkcję w rządzie.
Morawiecki jest teraz sprowadzony do roli takiego pociesznego kłamczuszka, marionetki. To jest jakiś dziwoląg, namiastka premiera - podsumował Leszek Miller.
Co myślicie o żarcie Moniki Olejnik? Zgadzacie się ze słowami Leszka Millera?