Więcej o uczestnikach programów telewizyjnych przeczytasz na Gazeta.pl
Martyna Końca to uczestniczka trzeciej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia", którą eksperci sparowali z Przemysławem Stelmachem. Wobec tej pary określenie "niedopasowani" to dość duży eufemizm. Pod górkę mieli już od samego początku, bo Przemek nie spodobał się Martynie fizycznie. Jak przyznała przed kamerami jeszcze podczas wesela, wszystkie jej sugestie dotyczące wyglądu wybranka zostały zignorowane. W odcinku specjalnym programu, w którym uczestnicy opowiadali, jak potoczyły się ich dalsze losy, Martyna bardzo negatywnie wypowiedziała się na temat pracy ekspertów.
Podczas trwania eksperymentu Martyna dość szybko powiedziała Przemkowi, że nic między nimi nie będzie. Ta sytuacja sprawiła, że uczestnik także negatywnie nastawił się do żony. Konflikt między parą zaczął narastać i finalnie zdecydowali się na rozwód. Piotr Mosak w trakcie nagrywania zdjęć do trzeciej edycji skomentował podejście rozczarowanej Martyny słowami: "eksperyment nie jest koncertem życzeń".
Jeżeli są jakieś cechy charakterologiczne, które przeważają te cechy związane np. z wyglądem, to my decydujemy się na to, że zaproponujemy taką osobę, bo widzimy szansę - powiedział wówczas Mosak.
Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie zgadza się jednak ze słowami eksperta. W odcinku specjalnym programu, który trafił do emisji cztery lata po edycji z jej udziałem, podkreśliła, że skoro bierze ślub z nieznajomą osobą, to może mieć pewne oczekiwania do tego, jak będzie wyglądać.
Uważam, że po części jest to koncert życzeń. Bo jeżeli zgłaszam się do programu, mam się wziąć ślub z obcą osobą, to też mam jakieś wymagania - skomentowała Martyna.
Trudno też oprzeć się wrażeniu, że eksperci "Ślubu od pierwszego wejrzenia" stosują do niektórych uczestników podwójne standardy. W tej samej, trzeciej edycji programu dopasowali do siebie Anitę Szydłowska i Adriana Szymaniaka, którzy do dziś są szczęśliwym małżeństwem z dwójką dzieci. Podczas castingów eksperci poprosili Adriana, żeby narysował na kartce, jak ma wyglądać jego wymarzona partnerka. Uczestnik wskazał na szczupłą sylwetkę, długie blond włosy, duże oczy i długie rzęsy, a rysunek niemal w 100 proc. przypomina jego obecną żonę. Mało tego, Anita jeszcze podczas emisji programu mówiła, że to niesamowite, jak Adrian sobie ją wymarzył, a kartkę z rysunkiem zachowali na pamiątkę.
To jak w końcu jest z tym koncertem życzeń w programie?