Więcej o życiu gwiazd przeczytasz na Gazeta.pl
Sława i rozpoznawalność ma wiele ciemnych stron, szczególnie w dobie mediów społecznościowych, gdy kontakt ze znanymi osobami możemy mieć właściwie na wyciągnięcie ręki. Boleśnie przekonała się o tym Nicola Coughlan, która w hicie Netfliksa "Bridgertonowie" wciela się w postać Penelope. Aktorka, którą na Instagramie obserwuje 1,2 mln osób, zwierzyła się, że dziesiątki wiadomości, które dostaje od fanów, dotyczą tego, jak wygląda. Coughlan w grzecznym, ale stanowczym poście poprosiła o zaprzestanie wyrażania opinii na ten temat, niezależnie od tego, czy byłaby krytyczna, czy pozytywna.
Fakt, że wyrabiamy sobie opinię na temat czyjegoś wyglądu, zwłaszcza osób, które oglądamy na ekranie, jest czymś naturalnym. Coughlan podkreśliła, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę, jednak otrzymywanie tysięcy prywatnych wiadomości na ten temat jest bardzo ciężkie do zniesienia.
Jeśli macie zdanie na temat mojego ciała, proszę, nie dzielcie się nim ze mną. Większość ludzi jest miła i stara się nie pisać niczego obraźliwego, ale jestem tylko zwykłym człowiekiem i jest mi naprawdę trudno znosić ciężar tysięcy opinii na temat tego, jak wyglądam, które dostaję każdego dnia - pisze aktorka.
Jeśli macie opinię na mój temat, to w porządku, rozumiem, że jestem w telewizji, a ludzie myślą i mówią o mnie różne rzeczy, ale błagam, nie wysyłajcie ich do mnie bezpośrednio - dodaje Coughlan.
Aby podkreślić fakt, że ten temat nie podlega żadnej dyskusji, serialowa Penelope wyłączyła możliwość komentowania. Mimo to nie ulega wątpliwości, że wiele osób zgadza się z podejściem aktorki, bo post w ciągu kilku dni polubiło już sporo ponad 100 tys. osób.
Rola w "Bridgertonach" była dla Coughlan z pewnością przełomem w karierze i przyczyniła się do jej rozpoznawalności. Wcześniej aktorka znana była z roli Clare w serialu "Derry Girls", który zadebiutował w 2018 roku, grała w sztukach teatralnych i użyczała głosu w dubbingu.