Piąty odcinek "Tańca z Gwiazdami" był szczególnie ważny dla biorących w nim udział gwiazd. Miały bowiem okazję zatańczyć w trio z partnerami tanecznymi oraz swoimi bliskimi. Byli to ich przyjaciele, partnerzy oraz inni członkowie rodziny. Kinga Sawczuk pokazała układ choreograficzny ze swoim bratem. Po jej występie Andrzej Piaseczny zaskoczył wszystkich swoją wypowiedzią.
Kinga Sawczuk za swój układ otrzymała od jurorów 31 punktów, choć Iwona Pavlović stwierdziła, że nie był to najlepszy taniec influencerki. Jej słowom przyklasnął również Andrzej Grabowski. Głos zabrał także Andrzej Piaseczny, który nie tylko dodał otuchy parze, lecz także przy okazji wbił szpilę Martynie Wojciechowskiej i Przemkowi Kossakowskiemu. Nawiązał bowiem do rozstania małżonków, którym jeszcze niedawno żyły media w Polsce.
Mnie to poruszyło bardziej niż wyznanie Martyny Wojciechowskiej po rozstaniu z Przemkiem Kossakowskim - powiedział piosenkarz, wywołując tym spore zaskoczenie
Nie był to pierwszy raz, kiedy dużo się mówiło o wypowiedziach Andrzeja Piasecznego w "Tańcu z Gwiazdami". Artysta od tej edycji dołączył do jurorskiego składu show, czyli Iwony Pavlović, Michała Malitowskiego oraz Andrzeja Grabowskiego. Już na samym początku zadrwił z TVP i zakończonej współpracy ze stacją, w której programach się pojawiał. W innym z odcinku pojawiła się polityczna aluzja. Piosenkarz wspomniał o ośmiu gwiazdkach - tych samych, o których mówił Krzysztof Zalewski podczas tegorocznej gali Fryderyków. Chodzi o zwrot "Je**ć PiS".