Na antenie TVN pojawił się nowy reality show "Power Couple". W programie biorą udział pary ze świata show-biznesu, które mierzą się ze sobą w wielu konkurencjach zdradzających, jak dobrze znają się ze swoją drugą połówką. Dwie pary, które najgorzej poradzą sobie z zadaniem, trafiają na zagrożoną pozycję. Pozostali uczestnicy muszą podjąć decyzję, która z nich opuści program. Tak było i w tym przypadku. Rubikowie zmienili przebieg gry.
W czwartym odcinku "Power Couple" pary po raz kolejny zmierzyły się ze sportową konkurencją, która miała udowodnić, jak dobrze się znają. Uczestnicy wisieli na linach, na których musieli się przemieszczać i łapać poduszki z napisanymi cechami charakteru partnera. W drugiej kolejności musieli odłożyć poduszki na wyznaczone miejsce. W konkurencji najlepiej poradzili sobie Piotr i Agata Rubikowie, którzy w nagrodę dostali tajemniczy list. Na drugim miejscu uplasował się Tomasz Torres i Paulina Łaba-Torres. Para pozostała zagrożona, a jej los w programie zależał od decyzji innych uczestników. Ku zaskoczeniu wszystkich, najgorzej w tym zadaniu poradził sobie siatkarz Piotr Gruszka wraz z żoną Aleksandrą. Oni również trafili do strefy zagrożenia.
To jest duże zaskoczenie dla nas. Oni tym bardziej są typem sportowej pary - mówił Piotr Rubik.
Wieczorem nadeszła pora na wyeliminowanie jednej z dwóch zagrożonych par. Janusz Chabior i Agata Wątróbska oraz Ewa Kasprzyk z Michałem Kozarewskim zdecydowali się wyeliminować Tomasza i Paulinę, Katarzyna Pakosińska i Irakli Basilashvili oraz Piotr i Agata Rubik byli za wyeliminowaniem Piotra i Oli. Tuż po podjęciu decyzji Rubikowie podzielili się z pozostałymi uczestnikami treścią swojego listu.
Dzisiaj to od was zależy, czy ktoś pojedzie do domu. Możecie anulować eliminacje - przeczytali.
Para podjęła decyzję, że odwołuje eliminacje. Dzięki niej nikt nie wrócił do domu.